Żużel. Tomasz Gollob na pierwszej konferencji prasowej po wypadku: Jestem w miarę naprawiony, nie zamierzam się poddawać

- Jestem w miarę naprawiony, nie zamierzam się poddawać - mówił w środę Tomasz Gollob na pierwszym publicznym spotkaniu po tragicznym wypadku, do którego doszło siedem miesięcy temu na na torze motocrossowym koło Chełmna.

Organizatorem konferencji prasowej, która w środę odbyła się w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy, była spółka PGE Ekstraliga. Oprócz Golloba pojawili się na niej płk dr Jacek Rzeszotarski (zastępca komendanta szpitala), prof. Marek Harat (kierownik kliniki neurochirurgii, operujący uszkodzony kręgosłup żużlowca), dr Cezary Rybacki (ordynator oddziału pulmunologii i alergologii, od wielu lat osobisty lekarz Golloba) i ppłk dr Jarosław Tywoniuk (p.o. kierownika kliniki rehabilitacji).

- Jestem w miarę naprawiony, nie zamierzam się poddawać - mówił z uśmiechem Gollob. - Od dziś będziecie mogli mnie spotkać w różnych miejscach. Będę chciał pracować nad sobą, żeby być maksymalnie zdrowym i normalnie funkcjonować. Na razie nie będę chodził, będę jeździł na wózku - tłumaczył najlepszy w historii polski żużlowiec.

Gollob przyznał, że po tym nieszczęsnym zdarzeniu nie ma jednak możliwości, by kiedykolwiek wrócił do sportu. - To co się wydarzyło, zamknęło mi szansę rywalizacji w sporcie. On stanął na zawsze. Szkoda, bo chciałem zdobyć medal mistrzostw świata w motocrossie i marzyłem o Dakarze - wyjawił.

Dalsza rehabilitacja da odpowiedź

Lekarze obecni podczas konferencji przekonywali, że stan Golloba jest bardzo dobry. - Jest nadzieja, że Tomek będzie mógł obejść się bez kolejnej operacji i skoncentrować się na rehabilitacji oraz na przystosowaniu do życia - mówił prof. Harat.

I tłumaczył: - Powrót funkcji rdzenia jest możliwy, ale musimy liczyć się również z tym, że będzie tak, jak teraz. Czyli chodzenie może wymagać zaprotezowania, a do normalnego funkcjonowania może być konieczny specjalny samochód. Wtedy Tomek będzie mógł włączyć się do normalnego życia i wykorzystać swój cały potencjał. Rehabilitację powinien wspomagać egzoszkielet, który umożliwi także lepsze poruszanie się - dodawał.

U Golloba nadal utrzymuje się niedowład kończyn dolnych. - To wymaga dalszej rehabilitacji, którą zaplanujemy również po wyjściu ze szpitala - uzupełnił Rybacki, lekarz i przyjaciel sportowca.

Przypomnijmy, że Gollob pod koniec kwietnia uległ na torze motocrossowym w Chełmnie bardzo poważnemu wypadkowi. W jego wyniku doznał złamania siódmego kręgu oraz uszkodzenia rdzenia kręgowego. Oprócz tego załamał żebra, a także doznał stłuczenia płuc i mięśnia sercowego.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.