Tomasz Gollob jechał 5-10 km/h, a przyczyną wypadku była drobna usterka

- W momencie upadku Gollob jechał 5-10 km/h, a w trakcie zjeżdżania ze stromej skarpy stracił kontrolę nad motocyklem. W tym momencie wszystko wskazuje na to, że wypadek był spowodowany usterką gumowej manetki, która spadła z kierownicy - informuje "Przegląd Sportowy".

We wtorek pojawiły się nowe informacje o okolicznościach tragicznego wypadku. "Przegląd Sportowy" dotarł do świadka, który widział motocykl Golloba tuż po wypadku.

- Jego relacja wskazuje na to, że powodem koszmarnego upadku mogła być manetka, czyli gumowy uchwyt, który w momencie zjazdu z 25-metrowej skarpy spadł z kierownicy motocykla. Świadek potwierdza, że ta część kierownicy leżała na ziemi niedaleko poszkodowanego zawodnika - czytamy w "PS". To oznacza, że przyczyną wypadku polskiego mistrza świata na żużlu była drobna usterka.

Jakie obrażenia?

- Tomasz ma złamany krąg piersiowy TH7, uszkodzony rdzeń i obustronne stłuczenie płuc. Jest to diagnoza postawiona na podstawie tomografii komputerowej wykonanej przed zabiegiem operacyjnym. Grozi mu głęboki niedowład a może nawet porażenie ruchowe - przyznał prof. Marek Harat, który wielokrotnie leczył doświadczonego żużlowca w trakcie długiej kariery sportowej.

Tomasz Gollob to jeden z najbardziej utytułowanych żużlowców w historii. W 2010 roku został mistrzem świata. W drużynie wywalczył sześć tytułów. Łącznie zdobył 17 medali MŚ. W 1999 roku został wybrany najlepszym sportowcem Polski. Motocross był jego wielką pasją, stanowił też - jak sam mówił - element treningu.

Organizator zawodów o wypadku Golloba

Bądźmy dobrej myśli, upadł na łagodnym zjeździe, a nie po jakimś nieudanym skoku - mówi w rozmowie ze Sport.pl Władysław Knap, organizator motocrossowych zawodów w Chełmnie. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.