Najkrótszych oczywiście z tych, po których wyłoniono zwycięzców, bo zdarzało się, że z powodu pogody nie można było tego zrobić. Tak było do tej pory dwa razy w dziejach cyklu Grand Prix począwszy od 1995 roku. Osiem lat temu przydarzyło się to także w Goeteborgu na tym samym stadionie Ullevi. Deszcz lał tak długo, że już po trzech biegach przełożono zawody o tydzień. GP odwołano rówież w 2008 roku na VeltinsArena w Gelsenkirchen. Powtórka odbyła się wtedy już w Bydgoszczy.
W sobotę na Ullevi znowu padało. Żużlowy tor buduje się tam tylko raz w roku, bo to stadion z bieżnią lekkoatletyczną. Najpierw na tartanie kładze się folię, potem deski i dopiero nia nie wysypuje się i ubija kilkadziesiąt ton zmielonej, granitowej nawierzchni. Specjaliści z firmy BSI (organizatora GP) nauczyli się już to robić. Nabrali praktyki przez ponad 10 lat, odkąd w Berlinie, pierwszy raz zawody żużlowe o mistrzostwo świata odbyły się na takim sztucznym torze. Stadiony typowo żużlowe to z reguły mniejsze obiekty a BSI potrzebowało dużych stadionów, żeby wypromować swą imprezę. Ten największy, na których organizują Grand Prix to dziś Millenium Stadium w Cardiff znany najbardziej z meczów rugby.
Kiedy zaczyna już jednak padać, nawierzchnia na takim sztucznym torze rozpływa się w sposób błyskawiczny. Tak było w Goeteborgu.
Zawodnicy jeździli od początku w strugach deszczu, który w końcu zmienił się w prawdziwą ulewę. Zdążyli przejechać 16 z zaplanowanych 23 wyścigów (każdy ze uczestników miał po 4 starty). Akurat Tomasz Gollob kończył czyścić swój żużlowy kevlar i kaski, kiedy organizatorzy i sędzia Wojciech Grodzki poinformowali, że przerywają zawody.
- Mogę trochę tego żałować, bo akurat dogadałem się ze swoim sprzętem. Moje ostatnie dwa biegi były obiecujące. Czułem, że na starcie jestem szybki, a to było najważniejsze. Mógłbym dołożyć jeszcze kilka punktów - mówi Tomasz Gollob - Warunki stały się już niebezpieczne. Jeden z nas pojechał tam gdzie nie powinien - dodał Polak.
Miał na myśli Australijczyka Jasona Crumpa, który w X wyścigu na wejściu w drugi łuk nie opanował motocykla i upadł. Opuścił tor w karetce. Początkowo podejrzewano złamanie obojczyka. Po badaniach w szpitalu okazało się, że 3-krotny mistrz świata i jeden z najgroźniejszych rywali ma wybity bark.
- Po prostu nie widziałem, co się dzieje. - tłumaczył Crump. Błoto wylatujące spod kół motocykli rzeczywiście zaklejało co chwilę gogle zawodników. Dobrze widział tylko prowadzący stawkę. Dlatego od początku zawodów decydował start. Kto był najszybszy spod taśmy, dojeżdżał pierwszy do mety. Jadący z tyłu nie mieli szans w wyprzedzanie. Kto zaryzykował i wyjechał dalej od krawężnika, nie grzązł w błotnej mazi i lądowal na torze. Tak skończył swe marzenia o zwycięstwie w całym turnieju Szwed Antonio Lindbaeck.
Najlepszy w sobotę okazał się 23-latek z Australii Chris Holder. To jego pierwsze zwycięstwo w zawodach Grand Prix. Gollob zajął 9. miejsce, ale strata do triumfatora to tylko 4 pkt. To z powodu skrócenia imprezy i mniejszej liczby biegów, szczególnie finalowego, w którym zdobyte punkty mnoży się przez dwa. Polski żużlowiec prowadzi w klasyfikacji Grand Prix. Ma 24 pkt, tyle samo zdobył drugi - Greg Hancock (USA).
Spośród naszych reprezentantów najlepiej w Goeteborgu spisał się Janusz Kołodziej, który zajął 4. pozycję. Wicemistrz świata Jarosław Hampel zdobył tylko 5 punktów.
1. Chris Holder (Australia) 10 (2,3,3,2) , 2. Greg Hancock (USA) 10 (3,2,2,3), 3. Antonio Lindbaeck (Szwecja) 9 (3,3,3,u), 4. Janusz Kołodziej (Polska) 9 (2,2,3,2), 5. Emil Sajfutdinow (Rosja) 8 (1,1,3,3), 6. Thomas H. Jonasson (Szwecja) 8 (1,3,2,2), 7. Jason Crump (Australia) 6 (3,3,w,-,-), 8. Andreas Jonsson (Szwecja) 6 (0,2,1,3), 9. Tomasz Gollob (Polska) 6 (1,0,2,3), 10. Fredrik Lindgren (Szwecja) 6 (3,1,1,1), 11. Jarosław Hampel (Polska) 5 (1,1,2,1), 12. Nicki Pedersen (Dania) 4 (2,0,d,2), 13. Chris Harris (Wielka Brytania) 4 (0,2,1,1) , 14. Kenneth Bjerre (Dania) 2 (2,u,0,w) , 15. Rune Holta (Polska) 1 (0,1,0,0), 16. Artiom Łaguta (Rosja) - 1 (w,0,1,0)
Biorę pod uwagę, że to koneic - mówi Rafał Dobrucki >