Sławomir Drabik: Na to wychodzi. Ale w sumie na tym ta zabawa polega, by nie jechać z tyłu. Bo płyny do mycia kevlarów są teraz bardzo drogie.
- To musiało być po zaraz wyzwoleniu, wtedy tor w Zielonej Górze był jeszcze zaminowany. A poważnie - to nigdy mnie takie rekordy nie interesowały, najważniejsze zawsze było, by zespół nie przegrywał. Co za różnica, czy zdobyłem dwa czy osiemnaście oczek. Choć przyznaję, że tym razem było przyzwoicie.
- Już trzeci z was [dziennikarzy - red.] się o to pyta. Ja wam do kieszeni nie zaglądam. Sprzęt jest taki drogi, a nikt nie pyta, ile wydaję. Wszystkich tylko interesuje, ile zarabiam. Ekstraliga jest teraz bardzo mocna, więc bez przyzwoitego sprzętu nie da się wiele zdziałać. Nie można też niczego przegapić. W ubiegłym roku popełniłem jeden mały błąd w przygotowaniach sprzętowych i po niezłym początku sezonu potem były pełne plecy. W żużlu jest tak, że jeden mały błąd sprawia, że potem tylko się dokłada i dokłada.
- Nie, nie. Nic takiego nie planuję.
- Raczej nie. To znaczy, jak mnie zaproszą, to spoko, wystartuję. Ale nie nastawiam się na żadne Grand Prix. Nigdy nie miałem dobrych pleców w PZM-ocie, więc dlaczego teraz to ma się zmienić?
- Faceta trochę poniosło. Przecież to dopiero nasz drugi mecz. Za wcześnie na takie wypowiedzi.
- Nie sądzę. Myślę, że "Zielonce" coś nie zagrał sprzęt. Poza tym wydawali się tacy na luzie, jak dowiedzieli się, że nie będzie Grega [Hancocka - red.].
- Najważniejszy będzie sprzęt, o kondycję jestem spokojny. Po prostu jak się nie ma konkretnej maszyny pod pupą, to w ekstralidze nie ma czego szukać.
- O torze w Lublanie wiem tylko tyle, że jest tak przyczepny, iż wystają tylko kaski zawodników.
(Drabik przed półfinałem kontynentalnym IMŚ, lato '99)
- Na to pytanie odpowiedzieli już niektórzy działacze i kilku dziennikarzy: nie chce mi się, nie mam ambicji i w ogóle olewam.
(odpowiedź Drabika na pytanie o jego słabszą formę przed IMŚ we Wrocławiu, lato '92)
- To skutek odstawienia drinków.
(wypowiedź Drabika po finale IMP, na których wywalczył złoty medal, lato '96)
- Tradycyjnie piłkarski 3:1.
(Drabik pytany o typ na mecz Włókniarz - Leżajsk Krosno, wiosna '98)
- W trakcie sezonu mogą wychodzić różne tarcia. Ale nie spodziewam się takiego bagna jak dawniej. Najważniejsze, że nie ma już wśród nas czarnego charakteru.
(opinia Drabika o menedżerze Marku Kraskiewiczu, czarny charakter to oczywiście Ułamek, wiosna '98)
- Jak mi się żyje? Nie narzekam, całkiem przyzwoicie. Wiem, co mnie może spotkać, ale o ryzyku staram się nie myśleć. W innym wypadku ta cała zabawa nie miałaby sensu.
(Drabik o żużlu)
- Jeśli ktoś pije, to za swoje. I to jego sprawa.
(Drabik o alkoholu w sporcie)
- Jest tak jak w poprzednim wcieleniu.
(Drabik o tym, jak czuje się w roli męża i ojca)
Wypowiedzi pochodzą z archiwalnych numerów "Gazety Wyborczej" i "Tygodnika Żużlowego"