Chcesz wiedzieć wszystko o PGE Stali? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
Jego podopieczni w niedzielę pokonali wicemistrza Nice Polskiej Ligi Żużlowej, Ostrovię w Ostrowie Wlkp. 50:40 i są niemal pewni utrzymania się w elicie. W najbliższą niedzielę, na własnym torze, muszą tylko postawić przysłowiową kropkę nad "i". Powinna to być formalność. - Wiadomo, że na swoim torze powinniśmy sobie poradzić, ale musimy być skoncentrowani od początku do końca - stwierdził z kolei Amerykanin Greg Hancock, lider rzeszowian.
W niedzielnym spotkaniu Hancock zdobył komplet punktów, choć spóźnił się na prezentację i w ostatnim momencie wyjechał na tor do pierwszego wyścigu. - Zawsze jest miło kończyć zawody bez straty punktu - cieszył się były mistrz świata. Oprócz niego dobrze pojechał też Duńczyk Peter Kildemand, który w pierwszym swoim biegu został wykluczony, a później także wygrywał wszystko. Przegrał tylko raz, właśnie z Hancockiem. - To zawodnicy najwyższej klasy - chwalił ich trener Ślączka i dodał: - Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale takiego zawodnika jak Greg Hancock po prostu nie można zastąpić.