Żużel. Marek Gogółka, dyrektor Stadionu Śląskiego, dla "Gazety": walczymy o Grand Prix

ŻUŻEL. Rozmowa z Markiem Gogółką

Miejsca u nas dostatek

Zawody Grand Prix nadal powinny się odbywać w Chorzowie. Nigdzie w Polsce nie ma lepszych warunków do oglądania żużla - uważa Marek Gogółka, dyrektor Stadionu Śląskiego

Nadal nie wiadomo, czy w 2004 roku kibice żużla w Polsce zobaczą, tak jak w poprzednich latach, dwa turnieje GP. Pod dużym znakiem zapytania stoi Grand Prix Europy na Stadionie Śląskim.

MICHAŁ ZICHLARZ: W lipcu wysłał Pan list do Benfield Sports International [organizator żużlowych turniejów GP - przyp. red.], informujący o gotowości przeprowadzenia na Stadionie Śląskim Grand Prix w 2004 roku. Czy dostał Pan już odpowiedź od angielskiej firmy?

MAREK GOGÓŁKA: Tak. Ogromne zawirowania wokół Polonii Bydgoszcz (organizatora poprzednich dwóch Grand Prix w Chorzowie, który przeżywa problemy finansowe, przyp.red.) stawiały pod znakiem zapytania organizację Grand Prix w Polsce w ogóle. Anglicy nadal są zainteresowani organizacją Grand Prix w Chorzowie. Nie rozmawialiśmy jednak jeszcze o szczegółach. Nie znamy więc warunków, na jakich zawody byłyby organizowane. Musimy przecież wziąć pod uwagę, że prawa do organizacji tej imprezy w Polsce ma wykupione Polonia Bydgoszcz. I jeśli tamtejsi działacze uporają się z problemami finansowymi a BSi pozostaie przy umowie, to do nich będzie należało prawo decydowania o miejscu Grand Prix.

John Postlethwaite, szef BSI, powiedział "Gazecie", że rozważa możliwość rozegrania zawodów Grand Prix nie na Stadionie Śląskim, ale w zachodniej albo w południowo zachodniej Polsce. Mówi się o Wrocławiu, Poznaniu... Nie przeraża Pana perspektywa tego, że w przyszłym roku najlepszych żużlowców świata zabraknie w Chorzowie?

- Byłoby to najgorsze z możliwych dla nas rozwiązań. Grand Prix to przecież prestiżowa impreza, nie tylko dla nas, ale dla całego województwa śląskiego. Będziemy mocno walczyć o tę imprezę. Myślę, że pomoże nam w tym sukces tegorocznego Grand Prix. Na zawody przyszło przecież 25 tys. kibiców, a zawsze może być ich więcej. Miejsca jest u nas pod dostatkiem.

Organizacja Grand Prix wymaga gwarancji finansowych. Gdyby Stadion Śląski chciał przeprowadzić tę imprezę sam, bez promotorów z Bydgoszczy, na pomoc kogo mógłby liczyć?

- Prawa do organizacji imprezy kosztują ok.100 tys. dolarów, do tego dochodzą koszty organizacyjne. Od organizatora zależy, na jakim będą poziomie. Tegoroczna impreza wyszła na plus. Liczymy na to, że do ewentualnej organizacji przez nas Grand Prix włączą się władze całego Śląska. Wszystko zależy od ewentualnych negocjacji z BSI.

Decyzja o kalendarzu imprez GP w 2004 roku ma zapaść najpóźniej do października. Co zamierzacie robić, żeby przekonać BSI do możliwości rozegrania żużlowych mistrzostw na torze w Chorzowie?

- Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że taka impreza powinna się na Stadionie Śląskim odbyć. Na inne stadiony przychodzi po 10 tys. kibiców, u nas może ich być nawet 50 tys. Na żadnym stadionie w Polsce nie ma takich warunków do oglądania zawodów żużlowych, jak u nas.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.