Na trasę biegu pościgowego Hojnisz wyruszyła piąta, bo taką pozycję zajęła w czwartkowym sprincie. Do Kaisy Makarainen, która otwierała listę startową, Polka traciła 28 sekund. Po ostatnim, czwartym strzelaniu i Makarainen, i wszystkie inne gwiazdy były za plecami Hojnisz. Wydawało się, że nasza zawodniczka odniesie swoje pierwsze pucharowe zwycięstwo w karierze. Niestety, grupa pościgowa dogoniła Monikę, która ostatecznie finiszowała jako czwarta, 8,7 s po najlepszej Makarainen (podium uzupełniły Paulina Fialkova i Dorothea Wierer).
Dagmara Gerasimuk: Bardzo się cieszę z miejsca, które Monika zajęła. Nie chcę zaczynać od tego, że żałuję. Oczywiście kiedy wychodziła pierwsza ze strzelnicy, to w moim sercu pojawiła się nadzieja, że wygra. Ale znam poziom dziewczyn, które biegły za nią – Makarainen, Wierer, Fialkova, Kuzmina, one nie oddają łatwo miejsca na podium, jeśli mają na takie szanse. Rozmawiałam już po biegu z Moniką. Ona mówi, że zrobiła co mogła, ale nie była w takiej dyspozycji, nie czuła się tak silna na ostatnim kole, żeby obronić prowadzenie.
- Na analizy za chwileczkę przyjdzie czas, ale myślę, że jeszcze potrzeba jej popracować nad umiejętnością finiszowania i prędkością na ostatnim kole. Ale nie chcę mówić, że czegoś żałuję. Przede wszystkim bardzo się cieszę z dyspozycji Moniki i z tego, że ona jest tak wysoko w klasyfikacji generalnej. To jest coś wspaniałego.
- To jest coś wspaniałego. Ona ma taką skuteczność strzelecką, jakiej nie miała nigdy. Czuje się bardzo pewnie. Przy swojej drobnej konstrukcji wykorzystuje wszystkie możliwe parametry techniczne i mechaniczne, by strzelać bezbłędnie. Bardzo mi się to podoba. Oby była w stanie utrzymać taką dyspozycję przez cały sezon, co nie jest łatwe.
- Ciężko stwierdzić co dominuje w nastroju Moniki, ale jestem przekonana, że niedosyt w niej pozostaje. I bardzo dobrze. Ja czekam na najważniejsze zawody w sezonie. Oby ten niedosyt został zaspokojony podczas mistrzostw świata.
- Serce podpowiada, że będzie świetnie, jeśli skończymy w pierwszej „szóstce”. A patrząc na aktualne wyniki uważam, że pierwsza „ósemka” jest możliwa.