Hojnisz to brązowa medalistka mistrzostw świata z 2013 roku w biegu masowym na 12,5 km. Wówczas w Novym Meście jedyny raz w karierze stanęła na podium zawodów Pucharu Świata (MŚ są wliczane do jego klasyfikacji). Ale nasza doświadczona już zawodniczka dobre wyniki osiągała też na igrzyskach olimpijskich. W 2014 roku w Soczi była piąta w biegu masowym, a w 2018 roku w Pjongczangu zajęła szóstą pozycję w biegu indywidualnym.
W Pokljuce przed ostatnim z czterech strzelań Hojnisz była liderką. Niestety, przez jedną pomyłkę na strzelnicy (na w sumie 20 oddanych strzałów) Polka ostatecznie przegrała 0 5,9 sekundy z Juliją Dżimą z Ukrainy. Gdyby nie to „pudło”, Hojnisz zostałaby drugą po Magdalenie Gwizdoń w historii Polką, która wygrała w biatlonowym Pucharze Świata (wśród mężczyzn jako jedyny Polak triumfy święcił Tomasz Sikora).
Ale drugie miejsce też jest znakomite. – To pierwsze dla Polski podium od lutego 2016 roku, gdy Krystyna Guzik zajęła drugie i trzecie miejsca w sprintach w Canmore i Presque Isle – przypomina Sikora. Czyli na kolejny sukces czekaliśmy rzeczywiście długo.
- Na pewno nie spodziewałem się aż tak dobrego wyniku Moniki. Wiem, że świetnie przepracowała okres przygotowawczy, ale drugie miejsce to jest naprawdę coś – komentuje Zbigniew Waśkiewicz. – A jeszcze tylko z jedną pomyłką na strzelnicy? Super – dodaje były prezes, a obecnie dyrektor sportowy Polskiego Związku Biathlonu.
Waśkiewicz ma nadzieję, że to dobra wróżba dla Hojnisz na cały sezon. – Miejmy taką nadzieję. Na pewno teraz poczuje się pewniej – mówi dyrektor.
W Hojnisz wierzy też Sikora. - Powiem szczerze: nie do końca rozumiem, dlaczego ona nie gościła regularnie w czołówce. Dla mnie to zawodniczka z wielkim talentem, z takim potencjałem, że co roku powinna być w najlepszej „10” klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dlaczego nie była? To wielka niewiadoma. Robiliśmy przeróżne analizy, ale odpowiedzi nie znaleźliśmy – mówił w rozmowie ze Sport.pl przed biegiem w Pokljuce.
- Ekipa jest mocno przewietrzona, na pewno jest duży powiew świeżości i na pewno jest o wiele weselej, bo jest dużo młodych zawodniczek, a wiadomo, że młodość to jest radość. Pewnie jeszcze nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że są w wielkim sporcie. I to jest bardzo pozytywne. Na Monikę to się może przenieść. Być może ona znowu złapie radość i zamiast mocnego chciejstwa będzie z biathlonu czerpać przyjemność – dodawał.
Oby tak było. Następny start Hojnisz – sprint na 7,5 km z dwoma strzelaninami – w sobotę.