Do wybuchu gazu w budynku mieszkalnym w Szczyrku doszło w czwartek wieczorem. Po eksplozji trzykondygnacyjny dom zawalił się. W wyniku zdarzenia zginęło osiem osób, w tym czworo dzieci.
Jedną z ofiar wybuchu gazu w Szczyrku był Wojciech Kaim, trener narciarstwa alpejskiego w KN Siepraw-Ski i MKS Skrzyczne Szczyrk. Miał 39 lat. Śmierć ponieśli też: jego żona, troje dzieci oraz rodzice.
Za pośrednictwem mediów społecznościowych doniesienia o śmierci Kaima potwierdziły: Małopolski Okręgowy Związek Narciarski oraz KN Siepraw-Ski:
"Z informacją o śmierci Wojtka zadzwonił do mnie jego wujek. Znaliśmy się od wielu lat, bo był kiedyś moim zawodnikiem, a od kilku lat pracował u mnie w Sieprawiu" - powiedział w rozmowie ze sport.onet.pl Andrzej Gocman, trener pracujący w ośrodku Siepraw-Ski.
"Zajmował się szkółką narciarską u nas w Sieprawiu. W tym roku też mieliśmy razem to ciągnąć. Właśnie mieliśmy ruszać. To był wyjątkowo serdeczny i ciepły chłopak. Naturalnie był ode mnie dużo młodszy, ale znakomicie układała nam się współpraca" - wspomina Andrzej Bachleda-Curuś, były medalista mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim oraz właściciel ośrodka narciarskiego w Sieprawiu, cytowany przez sport.onet.pl.