O dużym szczęściu może mówić narciarka Jennie Symons. Amerykanka startowała w konkurencji The North Face Frontier w ramach Winter Games NZ w Queenstown (Nowa Zelandia), gdy nagle uderzyła nartą w skałę i straciła równowagę. 20-latka zaczęła spadać po sniegu, a jej upadek trwał aż 15 sekund.
- Świadkowie byli przekonani, że Symons odniosła poważne obrażenia ciała. Obawy rozwiała sama Amerykanka, która po wszystkim zasygnalizowała, że nic jej nie jest - napisał portal stuff.co.nz.
Zaskoczony szczęściem Symons był także brytyjski Eurosport, który umieścił nagranie z jej wypadku na swoim Twitterze. - Na szczęście narciarka Jennie Symons przeżyła ten straszny wypadek bez obrażeń. Nie jesteśmy pewni, jak... - napisano.
- To był mój pierwszy poważny upadek w narciarstwie. Byłam zaskoczona, że nic mi się nie stało. Wszyscy pytali mnie o to i nie rozumieli tego, że nie odniosłam kontuzji - powiedziała zawodniczka.