Fatalnie zakończyły się dla Elizy Ruckiej, młodej polskiej biegaczki kwalifikacje sprintu kobiet w Oberstdorfie. Podopieczna Justyny Kowalczyk w połowie biegu upadła na tor i długo się z niego nie podnosiła.
19-latka została zabrana na nosze i natychmiast udzielono jej pomocy medycznej.
- Trochę się boję, kiedy to się dzieje - mówi koleżanka z drużyny Monika Skinder cytowana przez szwedzki dziennik "Expressen".
Jan Tauscher, lekarz przebywający na miejscu podczas niedzielnych zawodów kilka minut po tym zdarzeniu poinformował wszystkich o stanie Polki: - Jest w porządku. Nic więcej nie powiem.
Polacy również wstrzymali się od komentarza w tej sprawie, ale z ich reakcji można było wywnioskować, że 19-letnia biegaczka ma się całkiem nieźle.
To nie pierwszy raz, kiedy Eliza Rucka zasłabła na torze podczas zawodów. Doszło do tego w grudniu podczas wyścigu juniorek w Gaellivare.
- Zdarzało się jej to kilka razy w ciągu ostatnich trzech lat. Cierpi na dolegliwość, która powoduje, że czasami mdleje. Dzieje się to zazwyczaj podczas zjazdów, gdy mózg nie otrzymuje wystarczającej ilości tlenu. Była u lekarzy w Polsce, którzy sprawdzali między innymi stan jej serca. Wszystko jest w porządku. Ich opinia jest taka, że może bezpiecznie startować - wyjaśniła Justyna Kowalczyk, która co dzień jest trenerką 19-latki.