Serwisy Lokalne
- Wrocław.sport.pl
- Warszawa.sport.pl
- Poznań.sport.pl
- Śląsk.sport.pl
- Łódź.sport.pl
- Kraków.sport.pl
- Trójmiasto.sport.pl
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Serwisy Lokalne
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
TUE, czyli prawo sportowca do zażywania leków wpisanych na listę substancji zabronionych, które przyznać może odpowiednia federacja międzynarodowa, w przypadku sportowców klasy międzynarodowej, a w przypadku klasy narodowej - narodowa organizacja antydopingowa.
Zdanie Justyny Kowalczyk na ten temat w środowisku znane jest od dawna. Polka głośno sprzeciwiała się temu, aby jej norweskie rywalki mogły stosować leki na astmę, które zawierają środki zakazane dla zdrowych sportowców.
– Myślę, że jeśli chorujesz i musisz brać silne leki, aby uprawiać sport, to twoje ciało nie jest stworzone do uprawiania sportu – powiedziała w rozmowie z Expressen.se Justyna Kowalczyk. – Myślę, że każdy w takiej sytuacji powinien znaleźć inny sposób na życie, a sport traktować jako hobby – dodawała dwukrotna mistrzyni olimpijska.
Słowa naszej najlepszej biegaczki w historii oburzyły wiceprezesa WADA, tzw. szwedzkiego "łowcę dopingu". – Myślę, że nie powinna się wypowiadać, ponieważ jest oczywiste, że nie wie jak działa ten system – skomentował Arne Ljungqvist.
Zdaniem byłego lekkoatlety to powodowałoby dyskryminację i likwidacja całego systemu nie wchodzi w grę. – Zaskakujące jest to, że ona takie zdanie wygłasza, patrząc na to, jakie ma doświadczenie w sporcie – dodawał Szwed. – System musi być zachowany, w przeciwnym razie sądy uznają zasady antydopingowe za nieludzkie i nieprzestrzegające praw człowieka – zakończył. Więcej o sportach zimowych przeczytasz na sportsinwinter.pl.
Jak ktoś nie ma rąk to raczej nie powinien startować w Olimpiadzie w rzucie młotem. A Skandynawowie w swojej oderwanej od rzeczywistości i niesłychanie irytującej poprawności politycznej pozwolili by komuś takiemu zamontować do odwłoka robotyczne ramie. To idzie w tym kierunku.
Kowalczyk ma 100% racji.
Justyna ma rację. To oczywiste. Dziwne, że polemizuje z nią Szwed, który musi wiedzieć, ilu jego rodaków przegrało w biegach narciarskich z Norwegami, z których PRAWIE WSZYSCY korzystają ze wspomagania lekami na astmę swojego organizmu (w zakresie oddychania, dotlenienia, wydolności, regeneracji) .
Na tym przykładzie widać,że te zbyt literalnie pojmowane "prawa człowieka" kiedyś Skandynawów wykończą. Żeby nie było: nie jestem prawicowcem i kiedyś naprawdę byłem pełen podziwu dla tego normalniejszego kawałka świata. Niestety,ten kawałek świata popada w coraz większą paranoję i za chwilę zjedzą własny ogon...
NIestety sport wyczynowy jest w sporej części patologią nastawioną na oszukiwanie jak się tylko da. Rozgrywanie swoich chorób w kierunku zgody na stosowanie dopingu albo osobliwości z gatunku naturalnej nadprodukcji testosteronu jest w oczywisty sposób wymierzone w normalnych ludzi próbujących tego zajęcia. Osobiście jestem przeciwnikiem sportu w formie wyczynowej, ale jeśli już takie zawody praktykować to Pani Kowalczyk ma rację - zero zgody na przekręty.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
munaciello
Oceniono 25 razy 25
Kluczową dla rywalizacji sportowej równość jest szans. Problem w tym, że ani WADA, ani też jakikolwiek inny ośrodek badawczy nie jest w stanie ocenić, na ile chorzy sportowcy dzięki zażywanym lekom osiągają swoją normę zdrowotną, a na ile zyskują przewagę nad zdrowymi sportowcami, a ta już wyklucza równość szans. Tym samym zezwalanie chorym sportowcom na przyjmowanie leków zawsze będzie budziło kontrowersje.