Biegi narciarskie. Iskrzy na linii Kowalczyk - biegacze. "Ona nie ma szacunku do ludzi"

Justyna Kowalczyk naraziła się polskim biegaczom. Nasi zawodnicy mają pretensje do naszej dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej o to, że ta publicznie wyraża opinie na temat ich przygotowań i o rzekomym dekoncentrowaniu jej podopiecznych. - Justyna to nasza mistrzyni, trzeba mieć do niej szacunek i ja mam. To, że ona nie ma szacunku do ludzi, to już nie moja sprawa - skomentował po dzisiejszej rywalizacji Kamil Bury.
Zobacz wideo

W środowisku polskich biegów iskrzy niemal od początku trwających wciąż Mistrzostw Świata w Seefeld. Nie poszło Maciejowi Starędze w sprincie. - Może zbyt późno zeszliśmy z wysokości - starał się tłumaczyć niepowodzenie Staręga po biegu. I właśnie tego nie omieszkała skomentować na swoim profilu na Twitterze Justyna Kowalczyk. - Prawie 30-letni zawodnik (uprawniający sport wytrzymałościowy) nie wie, jak jego ciało reaguje na trening w górach średnich - napisała Kowalczyk.

Po dzisiejszej rywalizacji na 15 km stylem klasycznym w Seefeld nasz najlepszy zawodnik odniósł się do tego komentarza. - Nie ukrywam, że było to dla mnie przykre. Nie mam pretensji, każdy może wyrazić swoją opinię. Miałem w sobie takie emocje, żeby z Justyną się rozmówić. Nie wiem jednak, czy dałoby się z nią porozmawiać - mówił Staręga. - Justyna ma przewagę w tym, że osiągnęła wyniki. To ona dyktuje warunki. Ja mogę tylko siedzieć cicho i robić swoje. Nie uważam, że jestem nieprofesjonalny - dodawał. Zawodnik UKS-u Rawa Siedlce przypomniał, że Kowalczyk też do igrzysk w Pjongczangu przygotowywała się w podobny sposób, jak do poprzednich, a to nie przyniosło efektu. - Taki jest sport. My powinniśmy się jako Polacy jednoczyć i wspierać - przyznał.

Na tym jednak nie koniec. Po niedzielnej rywalizacji sprinterskich drużyn Justyna Kowalczyk zarzuciła męskiej kadrze biegaczy, że ma zły wpływ na jej zawodniczki. - Nie udało mi się skutecznie oddzielić dziewczyn od kadry biegaczy. Przez to nie są odpowiednio skupione na starcie. Wczoraj (w sobotę 23.02 - przyp. red.) ważniejsze było to, jakie warkoczyki ma chłopak, który wystartuje w biegu łączonym - mówiła w mixed zone Kowalczyk, aktualnie asystentka trenera Wierietielnego.

Chodziło o Kamila Burego. - Nie chcę się do tego odnosić. Justyna to nasza mistrzyni, trzeba mieć do niej szacunek i ja mam. To, że ona nie ma szacunku do ludzi, to już nie moja sprawa - skomentował po dzisiejszej rywalizacji. – Szanuję ją tylko za to, co osiągnęła. Po prostu - dodał. Nasi zawodnicy czują w tej sprawie niemoc. - Nie mamy takiej siły medialnej. Rozmawialiśmy o tym między sobą. Jak nie ma wyników to łatwo nam zarzucić. Ja chcę robić tylko to, co kocham. Nie zarabiam na tym. To moja pasja. Chcę sobie udowodnić, ze jeszcze mogę - powiedział Maciej Staręga.

Więcej o sportach zimowych przeczytasz na sportsinwinter.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.