Biegi narciarskie. Justyna Kowalczyk wraca. Skandynawskie media: "Wow!", "Bomba!"

"Gwiazda wraca do rywalizacji" - pisze norweski dziennik "Aftenposten". "To szokujący powrót" - twierdzi "Nettavisen". "Legendarna Justyna Kowalczyk wystartuje na mistrzostwach świata co najmniej w dwóch konkurencjach" - pisze szwedzki "Expressen". "Bomba!" - ocenia "Aftonbladet".
Zobacz wideo

Zawodniczki:
1. Izabela Marcisz
2. Monika Skinder
3. Weronika Kaleta
4. Urszula Łętocha
5. Justyna Kowalczyk
Tak wygląda lista biegaczek narciarskich w oficjalnym składzie kadry Polski na mistrzostwa świata w Seefeld, które odbędą się w dniach 20 lutego - 3 marca. 

Tuż pod zawodniczkami wymieniony jest sztab szkoleniowy, który się nimi zajmuje. Numer 1 to Aleksander Wierietielny, numerem 2 jest Justyna Kowalczyk, "asystent trenera głównego".

Rok temu Kowalczyk pożegnała się z kibicami.

Mimo to od dawna zanosiło się na start gwiazdy w mistrzostwach w Seefeld. Jako trenerka młodych, utalentowanych zawodniczek Kowalczyk chce im pomóc w rywalizacji drużynowej. Razem z dwukrotną mistrzynią świata i mistrzynią olimpijską trzy Polki mają pobiec w sztafecie 4x5 km, a jedna w sprincie drużynowym.

Powrót jednej z najlepszych biegaczek narciarskich w historii cieszy dziennikarzy z krajów, które mają bogate tradycje w tej dyscyplinie sportu i w Seefeld będą liczyły na wiele medali swoich zawodników.

Kowalczyk i Skinder - fascynujący duet
"Królowa Tour de Ski, które te zawody wygrała aż cztery razy, wystartuje w mistrzostwach świata - informuje norweski "Dagbladet" i od razu analizuje sytuację, twierdząc, że w sprincie drużynowym partnerką Kowalczyk może być Monika Skinder, czyli "nowy polski supertalent". "Razem z Kowalczyk mogą być fascynującym i zaskakująco silnym duetem" - twierdzi "Dagbladet".
"Legendarna Kowalczyk wystartuje w co najmniej dwóch konkurencjach, ale może i w trzeciej, czyli na 10 kilometrów techniką klasyczną" - ma nadzieję szwedzki "Expressen".

Oficjalnie ogłoszony powrót Kowalczyk zrobił wrażenie również na Finach. Telewizja YLE obwieszcza, że w Seefeld zobaczymy "nieoczekiwany come back mistrzyni". A z wielką radością tę informację przyjmuje Aino-Kaisa Saarinen. - Wow! To szalone, lecz wspaniałe. Ja nie byłabym w stanie tego zrobić - mówi była rywalka Kowalczyk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.