Raw Air. Podium turnieju ucieka Kubackiemu? Pech przyczepił się w Pjongczangu

W prologu rozegranym Trondheim Dawid Kubacki skoczył 133,5 metra i zajął ósme miejsce. Niestety, jego strata do podium w klasyfikacji Raw Air wzrosła do 28,7 pkt. To zła informacja zważywszy na to, że najbliżsi rywale Kubackiego do tej pory znacznie lepiej radzili sobie na skoczniach mamucich.

Dawid Kubacki jest w życiowej formie, a w tym sezonie już trzykrotnie wskakiwał na podium Pucharu Świata. Tuż po zajęciu drugiego miejsce w Lillehammer wydawało się, że Kubacki ma spore szanse na podium w klasyfikacji generalnej turnieju Raw Air, bo jego strata wynosiła zaledwie 14,7 pkt. Niestety, po prologu w Trondheim do trzeciego Stjernena Polak traci już 28,7 pkt.

Strata punktów do podium to zła informacja zważywszy na to, że w Raw Air czeka nas jeszcze siedem skoków, ale aż pięć z nich będzie miało miejsce na skoczni mamuciej w Vikersund, a tam Stjernen czy Forfang radzą sobie znacznie lepiej od polskiego skoczka. 

Oszukać przeznaczenie

28-letni skoczek ma za sobą wspaniałe lato, w którym wygrał wszystkie konkursy. Zima nie była już tak udana, ale zawodnik i tak cały czas plasował się w czołówce, a na swoim koncie ma już trzy miejsca na podium

W marcu Kubacki na stałe wskoczył do czołówki Pucharu Świata. Po zakończeniu igrzysk Polak oddał prawie 30 skoków, a zajmowane przez niego miejsca wyglądały następująco: 7, 2, 2, 4, 14, 10, 4, 6, 4, 8, 30, 5, 3, 7, 5, 14, 11, 26, 6, 1, 2, 3, 2, 2, 15, 3, 8. Kilku słabszych skoków mogłoby jednak nie być, gdyby nie spory pech, który od igrzysk w Pjongczangu mocno prześladuje naszego zawodnika. Już w czasie pierwszego konkursu igrzysk w Pjongczangu Kubacki trafił na fatalne warunki, które zabrały mu szanse na indywidualny medal, ale potem było tylko gorzej.

Miał już dość 

Kubacki często trafiał na niesprzyjające okoliczności. Gdy Polak siadał na belce, to warunki zwykle się pogarszały, a wtedy walka o podium jest prawie niemożliwa. Punktem kulminacyjnym była jednak druga seria konkursu indywidualnego. w Oslo, w której zawodnik z Szaflar został puszczony przy wręcz niebezpiecznych podmuchach, co mogło skończyć się bardzo groźnie. Kubacki nie wytrzymał. Zawodnik był tak zirytowany, że nie chciał nawet rozmawiać z dziennikarzami i to tymi najbardziej „zaprzyjaźnionymi”. Miał dość, wiedział, że jest w znakomitej formie, ale po prostu nie może pokazać umiejętności.

W Lillehammer było już jednak inaczej, bo Kubacki od początku pokazywał wielką formę. W konkursie wyprzedził Roberta Johanssona aż o prawie pięć punktów, ale tym razem znowu nie miał szans na zwycięstwo. - Dawid Kubacki ma pecha, że trafił na taką dyspozycję Kamila. Gdyby nie on, to Dawid pewnie by wygrał i to z przewagą prawie 5 punktów nad Johanssonem. Stoch jest jednak o klasę lepszy od innych. Reszta walczy na znakomitym poziomie, ale tylko między sobą - mówił Sport.pl Ryszard Guńka, polski sędzia międzynarodowy. 

- My tu już doszliśmy, że Kamil po prostu skacze na kodach – stwierdził w rozmowie ze skijumping.pl Dawid Kubacki, prywatnie wielki sympatyk gier komputerowych.

Mimo że Kubacki traci prawie 30 punktów, to na pewno nie złoży broni w walce o podium w Raw Air. A że jest o co walczyć pokazuje pula nagród w Raw Air, w którym  zwycięzca otrzyma 60 tysięcy euro. Zawodnik z drugiego miejsca dostanie 30 tysięcy euro, a skoczek z najniższego stopnia podium - 10 tysięcy euro. 

Początek czwartkowego konkursu o godzinie 17. Relacja na żywo w Sport.pl - To jest Twój Live.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.