Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2018. Lindsey Vonn rozsypała w Pjongczangu prochy swojego dziadka

Lindsey Vonn przyznała, że rozsypała prochy swojego zmarłego dziadka Dona Kildowa w okolicach trasy zjazdowej w Pjongczangu. - Wiele by to dla niego znaczyło - mówi zawodniczka w rozmowie z Associated Press.

Lindsey Vonn rozsypała prochy swojego zmarłego dziadka nieopodal trasy zjazdowej. Wszystko dla zmarłego niedawno Dona Kildowa, który przebywał tam w czasie wojny koreańskiej w latach 1950-53. - Wiem, że wiele by to dla niego znaczyło. Jego cząstka zostanie na zawsze w Korei Południowej - powiedział Vonn w rozmowie z agencją AP.

- Gdyby nie dziadek i jego wielkie zamiłowanie do sportu, pewnie nigdy nie zostałabym narciarką - dodała. 

Tuż po zawodach, w których Vonn zdobyła brązowy medal, zawodniczka się rozpłakała  i przyznała, że chciała zdobyć złoto właśnie dla swojego dziadka, który zmarł zeszłej jesieni, między innymi dlatego Vonn miała na swoim kasku inicjały D.K.

Najstarsza medalistka

Vonn to prawdziwa legenda narciarstwa alpejskiego. 33-letnia zawodniczka to złota medalistka olimpijska z Vancouver. Amerykanka w swojej kolekcji ma także siedem medali mistrzostw świata oraz cztery Kryształowe Kule.

Lindsey Vonn zdobyła brązowy medal igrzysk olimpijskich i stała się najstarszą narciarką alpejską, która tego dokonała. Amerykanka była jednak niezwykle rozczarowana z powodu utraty szans na złoty medal. Amerykanka przyznała, że igrzyska w Pjongczangu są prawdopodobnie ostatnimi w jej karierze. 

Kamil Stoch w "Wilkowicz Sam na Sam": Jestem niezdarą. Ciągle o coś zaczepiam, uderzam się, chodzę rozkojarzony. Częściej sobie robiłem krzywdę w domu niż na skoczni

Copyright © Agora SA