Norwegowie wściekli na Justynę Kowalczyk. Oestberg komentuje

Pjongczang 2018. Kontrowersje po starciu Justyna Kowalczyk-Ingvild Flugstad Oestberg w ćwierćfinale sprintu. - Wydaje mi się, że za podobne rzeczy już były ostrzeżenia - mówi Norweżka

Justyna Kowalczyk była po ćwierćfinale zła na Ingvild Flugstad Oestberg, a Norweżka – na Polkę. – Protestu nie składałam, ale zapytałam trenera: to było przepisowe? – mówiła Oestberg za metą.

Polka i Norweżka walczyły ze sobą od szczytu podbiegu: najpierw o to, kto ma zjeżdżać pierwszy, potem kto ma pierwszy wskoczyć w wewnętrzny tor i mieć lepszą sytuację w walce o miejsce przed finiszem. Pierwsza zaczęła zjeżdżać Oestberg, ale na dole utknęła na chwilę za Kowalczyk w walce o wewnętrzny tor. Obie straciły tak dużo czasu, że odpadły w ćwierćfinale. Norweżka zajęła 17. miejsce, Polka 22. NRK pisze nawet, że Oestberg została popchnięta. 

„Może karma wróciła”

- Najbardziej bałam się tutaj ostatniego podbiegu, ale poszedł dobrze i zdecydowałam, że będę zjeżdżać przed Kowalczyk. Ale może potem karma wróciła. Ja już byłam gotowa do zajęcia wybranego toru, a ona mi wjechała i zablokowała narty. Denerwujące – mówi Oestberg. – Nie wydaje mi się, żeby to co ona zrobiła było tak do końca zgodne z regułami. Ale jeszcze nie widziałam powtórek. Skoro nie została ukarana, to nie wiem. Wydaje mi się, że za podobne rzeczy parę osób już ostrzeżenia dostało. Czy próbowałam składać protest? Nie wiem, czy to by coś dało. Zapytałam Roara (Hjelmeseta , trenera kadry – red.): „Przepisy na to pozwalają?”. Wiem że różne rzeczy dzieją się w sprincie, ale wolałabym, żeby to rozegrała w inny sposób.

Bez ostrzeżenia dla Justyny Kowalczyk

Justyna Kowalczyk uważa, że problemem było blokowanie przez Oestberg zjazdu, mimo że była tam wolniejsza. – Nie zjeżdżałam dobrze, nie wiem jeszcze, czy to wina nart, czy moja – mówiła o tym momencie biegu Oestberg. Za metą obie starały się siebie unikać. Justyna Kowalczyk nie dostała żadnego ostrzeżenia od sędziów.

Justyna Kowalczyk ma zupełnie inne zdanie na temat zdarzenia:

"Uparła się, że to ona pójdzie pierwsza ze zjazdu i przez jej błędy wytraciłyśmy prędkość. Co mogłam zrobić, pod nogami jej przejechać?" CZYTAJ WIĘCEJ

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.