Turniej Czterech Skoczni. Austriacy: Stoch na chmurze. Niemcy: Może przegrać tylko sam ze sobą

"Kurier" żałuje, że Heinz Kuttin nie jest trenerem drużyny piłkarskiej, a "Kronen Zeitung" stara się przekonać kibiców, że on i skoczkowie w kryzysie trzymają się razem - Austriacy niemal nie piszą o Kamilu Stochu przed finałowym konkursem 66. Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Więcej miejsca Polakowi poświęcają Niemcy. "Dominator Stoch sprawia, że Sven Hannawald drży" - pisze "Bild". Zawody w sobotę o godz. 17, relacja na żywo w Sport.pl

„Gdyby Heinz Kuttin szkolił drużynę piłkarską, teraz wszystko byłoby dla niego prostsze. Mając kryzys mógłby dokonać zmian personalnych i taktycznych. W skokach tak się nie da, bo to sport zbyt czuły na gwałtowne zmiany” – tak swój tekst przed finałem turnieju zaczyna dziennik „Kurier”.

Austria nie czeka na cud

„Praca, praca, praca” – oto recepta na poprawę sytuacji Austriaków. Przedstawia ją były znakomity skoczek, a obecnie dyrektor sportowy federacji, Ernst Vettori. „Rozmowy, rozmowy, rozmowy” – Kuttin uzupełnia pomysł swojego przełożonego. Burza mózgów jest potrzebna, bo po trzech czwartych imprezy ich najwyżej sklasyfikowanym skoczkiem jest Michael Hayboeck, który zajmuje 16. miejsce. – Najważniejsze, że trzymamy się razem. Zespół jest jednością – mówi. Z Austriaków tylko on we wszystkich trzech konkursach turnieju wchodził do drugiej serii.

„Kurier” o Stochu nie pisze wcale, a „Kronen Zeitung” poświęca mu zaledwie dwa zdania, zauważając, że „Polak, który lata jakby unosił się na chmurze”, może zostać drugim „orłem” po Hannawaldzie z kompletem czterech zwycięstw w jednej edycji Turnieju Czterech Skoczni. Krótkie rozważania dotyczące szans Austriaków na pokrzyżowanie planów Stochowi najlepiej puentuje Stefan Kraft. On był pierwszy i trzeci na piątkowych treningach, a w kwalifikacjach zajął czwarte miejsce. – To krok do przodu – mówi. Na pewno, dopiero co był przecież 24. w Innsbrucku i 31. w Garmisch-Partenkirchen. – Ale nie należy spodziewać się cudów – dodaje podwójny mistrz świata z ubiegłego roku.

Niemcy: Kto pokona Stocha? Wellinger, Kubacki? W normalnych warunkach nikt

Z przedkonkursowego tekstu niemieckiego dziennika „Bild” wynika, że cudem byłoby, gdyby znalazł się ktokolwiek, kto zatrzyma Stocha. – On może przegrać tylko sam ze sobą – mówi na łamach gazety Andreas Wellinger, czyli wicelider turnieju, tracący do Polaka aż 64,5 punktu. – Niezwykle trudno jest go teraz pokonać. A jeśli ktoś mógł to zrobić, to tym kimś był Richard Freitag – twierdzi trener Niemców, Werner Schuster. Freitaga w Bischofshofen nie ma, dochodzi do siebie po upadku w Innsbrucku. „Jakich rywali ma Stoch? Trzeba wymienić Wellingera, Norwegów Tandego i Fannemela, a także Polaka Dawida Kubackiego. Ale żaden z nich nie pokazywał się w poprzednich konkursach tak, żeby stwierdzić, że któryś może pokonać Stocha w normalnych warunkach” – czytamy w „Bildzie”.

Kapitał Stocha: sześć doskonałych serii i w pamięci zwycięstwo z Bischofshofen

„Stoch we wszystkich sześciu konkursowych seriach był znakomity. Jego faza lotu jest stabilna, on potrafi lądować bezpiecznie, telemarkiem, nawet na dalekich odległościach w niebezpiecznych warunkach, a rok temu już wygrał w Bischofshofen w doskonałym stylu” – podsumowują Niemcy. I choć przypominają, że Stoch jest już dziesiątym skoczkiem z szansą na wygranie wszystkich czterech startów w jednej edycji, a dotąd dokonał tego tylko Hannawald, to właśnie wypowiedzią Svena niemal przesądzają, że Polak sobie poradzi. – Kamil jest teraz podobny do mnie z tamtego sezonu. Ma wszystko w swoich rękach, stara się unikać wywiadów i koncentrować się na najważniejszych rzeczach. Wygląda na to, że wygra również w Bischofshofen – mówi komentator Eurosportu.

Copyright © Agora SA