Turniej Czterech Skoczni. Sven Hannawald już pogodził się z czwartym zwycięstwem Stocha

Sven Hannawald jest jedynym skoczkiem w historii, który wygrał wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni (sezon 2001/02). Niemiec jednak pogodził się z tym, że kolejnym członkiem tego elitarnego "klubu" będzie Kamil Stoch.

Polak w czwartek wygrał trzeci konkurs z rzędu i przed sobotnimi zawodami w Bischofshofen ma 64.5 pkt przewagi nad drugim Andreasem Wellingerem. To oznacza, że Stochowi do wygrania TCS wystarczy prawdopodobnie sam awans do drugiej serii.

- W tej chwili nie widzę nikogo, kto mógłby z nim powalczyć o zwycięstwo w Bischofshofen. Prawdopodobnie powitam więc drugiego członka tego elitarnego klubu - powiedział legendarny skoczek dla Eurosportu. - Jego sytuacja jest trochę jak moja. Ma wszystko w swoich rękach, wygląda na to, że wygra ostatni konkurs.

- Kamil musiałby teraz skakać do tyłu, by nie wygrać TCS. Tu już nie chodzi o klasyfikację generalną, tylko o ostatnie zwycięstwo. Już teraz stara się unikać wywiadów i skupić w pełni na najważniejszych rzeczach. To odpowiedni sposób przygotowania - uważa 43-letni Niemiec.

W piątek o 17.00 kwalifikacje do ostatniego konkursu TCS. Sobotnie zawody rozpoczną się o tej samej godzinie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.