Apoloniusz Tajner o konkursach PŚ w Polsce: Hofer nas naciska. Mówi: "Róbcie, róbcie!". Nie tylko Narodowy. W grę wchodzi Stadion Śląski!

Powraca temat zorganizowania konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich na wielkim piłkarskim obiekcie. - Wszystko jest możliwe. W przyszłym roku może nie, ale w kolejnym sezonie? - mówi Sport.pl Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Gdyby udało się rozegrać konkurs w skokach narciarskich na Stadionie Narodowym lub Śląskim (oba obiekty mogą pomieścić ponad 55 tys. osób), byłoby to najbardziej spektakularne widowisko w sportach zimowych.

Wprawdzie podobny pomysł pojawił się już kilka lat temu, krótko po oddaniu do użytku Stadionu Narodowego, ale wtedy skończyło się jedynie na marzeniach. – Nie było pieniędzy. Policzyliśmy, że koszt całego przedsięwzięcia wyniósłby 23 mln zł. Wtedy budżet się nie spinał, ale nie rezygnujemy z tego projektu – mówi Tajner. – Walter Hofer [dyrektor Pucharu Świata], który ma do nas ogromne zaufanie co jakiś czas dzwoni i naciska, żebyśmy to zorganizowali. Mówi: „Róbcie, róbcie, róbcie”. Tylko wy to możecie zrobić na nieprawdopodobną skalę”. I my to wiemy. Do niedawna  myśleliśmy tylko o Narodowym, teraz w grę wchodzi jeszcze Stadion Śląski.

Na przeszkodzie w zorganizowaniu tak gigantycznej imprezy z pewnością nie stanęłyby kwestie techniczne. Prezes Tajner zapewnia, że plan takiego konkursu związek ma opracowany w najdrobniejszym szczególe. – To byłyby zawody na skoczni o punkcie konstrukcyjnym K90. Zamontowanie toru lodowego to żaden problem. Naśnieżenie zeskoku zajęłoby osiem dni. Rozbieg zaczynałby się jeszcze za koroną stadionu, a zawodnicy wybijaliby się z poziomu najwyższych trybun. Wszystko mamy rozrysowane i zaakceptowane przez specjalistów – tłumaczy Tajner.

I dodaje: - To jest naprawdę całkiem realna perspektywa. W przyszłym roku na pewno tego nie zrobimy, ale w kolejnym sezonie? Zobaczymy. Musiałby się jednak znaleźć inwestor, który zaangażowałby się w to mocno finansowo i oczywiście by na tym zarobił.

Rywalizacja skoczków na Stadionie Narodowym i Śląskim brzmi nieźle, ale niewykluczone, że już w przyszłym roku właśnie w Wiśle zostanie rozegrany pierwszy w historii skoków narciarskich prolog Pucharu Świata. 

– Chcielibyśmy to zorganizować na koniec października. Coś na wzór tego, co robią alpejczycy przed inauguracją zawodów. FIS zapatruje się na to bardzo optymistycznie. Cały czas szuka urozmaiceń i nowych pomysłów, jak jeszcze bardziej uatrakcyjnić skoki narciarskie. Czeka nas sporo nowinek – kończy Tajner.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.