Wilkowicz z Pjongczangu. Jak reprezentacji Rosji nie ma na igrzyskach, a jest

Oficjalnie Rosji, po dopingowym skandalu w Soczi, na igrzyskach nie ma. Więc skąd tyle Rosji w Domu Sportu i na arenach zawodów sportowych w Pjongczangu?
Rosji nie ma w Pjongczangu, a jest Rosji nie ma w Pjongczangu, a jest Paweł Wilkowicz / Pjongczang

Jakie jest bardzo brzydkie słowo na trzy litery? OAR. W Domu Sportu nie używają tego dziwactwa.Tutaj jest Rosja w sercu, Rosja na policzku. Rosja z olimpijskimi medalami i z wyciągniętą ręką.

Po uliczce przed Domem Sportu spacerują na zmianę wilk i zając. Zapraszają: zajrzyj do nas, rozgość się.

- Jak tam wam wilku ostatecznie poszło w drużynowym łyżwiarstwie figurowym?

- Mamy srebro! A ty skąd jesteś?

- Z Polski. Można wejść?

- No wchodź śmiało - wilk wyciąga rękę, ale zaraz cofa. Ściąga z dłoni rękawiczkę z sierścią i pazurkami i dopiero podaje. - Zapraszamy.

Rosji nie ma w Pjongczangu, a jest Rosji nie ma w Pjongczangu, a jest Paweł Wilkowicz / Pjongczang

Czyj jest ten dom? Sportu

Dom Sportu stoi przy zatoce w Gangneung. Niedaleko plaży i promenady nad Morzem Wschodnim. Piękna okolica, niedaleko jest hotel Holendrów, sprzed którego zawodnicy odjeżdżają pomarańczowymi rowerami do hali łyżwiarskiej. Za zakrętem stoi olimpijski dom Kazachstanu. Wiele krajów ma takie swoje olimpijskie domy. Tak jest na każdych igrzyskach. To trochę attachaty kulturalne, trochę imprezownie, gdzie można pozwiedzać, zjeść, obejrzeć zawody, pobawić się przy muzyce. W niektórych imprezy są tak dobre, że gdy się robi zbyt tłoczno, wpuszczają tylko swoich, sprawdzając paszporty. W Pjongczang 2018 domy olimpijskie stoją właśnie tu nad morzem w Gangneung (tu są konkurencje lodowe igrzysk), albo w górach niedaleko Stadionu Olimpijskiego. I tylko ten jeden dom nie jest oficjalnie żadnego kraju. Ani Rosji, ani Olimpijczyków z Rosji (Olympic Athletes from Russia), w skrócie OAR. Po prostu Dom Sportu.

Rosji nie ma w Pjongczangu, a jest Rosji nie ma w Pjongczangu, a jest Paweł Wilkowicz / Pjongczang

Rosji nie ma, ale naprzód Rosja!

Po wielkim dopingowym skandalu z igrzysk w Soczi Rosji na tych igrzyskach nie ma. Ale jest. Nie ma jej na strojach Olimpijczyków z Rosji, ale jest na strojach ich kibiców, który w halach i na stadionach w Pjongczangu skandują "Russia! - in my heart!". Olimpijczyk z Rosji nie może mieć stroju w rosyjskich barwach, a w Domu Sportu rosyjskie barwy mają nawet flamastry, którymi na tablicy przy szatni można wypisać dedykację. "Wierzymy w zwycięstwo!". "Chabarowsk z Wami". "Naprzód Rosja!".

Olimpijczykowi z Rosji nie wolno wywiesić flagi Rosji z okna wioski olimpijskiej, ani powiesić jej w żadnym innym miejscu widocznym z zewnątrz, ani wziąć flagi od kibiców siedzących na trybunach. A kibice przychodzą na trybuny ubrani w ponczo z flagi, z flagami wymalowanymi na policzkach, ze zmywalnymi tatuażami "Go Russia!"

Rosji nie ma w Pjongczangu, a jest Rosji nie ma w Pjongczangu, a jest Paweł Wilkowicz / Pjongczang

Z Czerwoną Maszyną na zdjęciu

Medale zdobywane przez Olimpijczyków z Rosji oficjalnie nie będą zaliczane Rosji w historycznych tabelach. Ale są zaliczone Rosji na stojącej w Domu Sportu wielkiej tabeli z planem olimpijskich konkurencji: jest tam doklejone i poniedziałkowe srebro łyżwiarzy figurowych, i brąz z soboty w shortracku. A gdy Olimpijczycy z Rosji wrócą do kraju, to najlepszych z nich nie będzie podejmował i nagradzał Olimpijski Prezydent z Kremla, tylko ten sam Władimir Putin z galerii zdjęć w Domu Sportu: tu prezydent z wizytą w Korei, tu prezydent na trybunie itd.

I być może przywiezione przez nich medale trafią kiedyś na taką wystawę, która jest po przeciwnej stronie sali: w gablotach wszystkie hokejowe złote medale ZSRR, i przy każdej z siedmiu gablot (nie widać złota z 1992, wywalczonego w hokeju przez Wspólnotę Niepodległych Państw, czyli Rosjan, jednego Litwina i dwóch Ukraińców) - koszulka ówczesnej drużyny. A przy wejściu na piętro, w strefie selfie, można pozować wśród tekturowych sylwetek hokeistów Czerwonej Maszyny, reprezentacji z czasów Związku Radzieckiego.

 Fot. David J. Phillip / AP Photo

Dzień dobry, czy Rosja jest w twoim sercu?

Ale to wszystko w środku. Na zewnątrz jest matrioszka na całą ścianę domu, są wilk i zając z kreskówki. Rosji nie ma. Nie ma też kolorowych olimpijskich kółek ani logo rosyjskiego komitetu olimpijskiego. Komitet jest zawieszony, to kolejna dopingowa sankcja. Oficjalnie Dom Sportu w Pjongczang 2018 zorganizowały Fundusz Wspierania Rosyjskich Sportowców i bukmacher Liga Stawok. Komitet zostanie przywrócony w prawach członka MKOl dopiero w dniu zamknięcia igrzysk. Wtedy też wróci na areny olimpijskie flaga Rosji, podczas ceremonii zamknięcia (na ceremonii otwarcia OAR szedł pod flagą olimpijską, pod nią tutaj startuje). Sankcje zostaną jednak cofnięte tylko pod warunkiem, że Rosjanie nie złamią, jak to ujął MKOl, "ani litery ani ducha" nałożonych sankcji.

- Dzień dobry, czy Rosja jest w twoim sercu? - pyta Nastia, witając gości przy recepcji. Przykleja na ubranie naklejkę z rosyjską flagą i napisem "Russia in my heart", wręcza chorągiewkę. Nastia była dwa lata temu w Polsce, mówi: u was to Europa pełną gębą. - A ty byłeś na igrzyskach w Soczi? I które są twoim zdaniem lepsze: w Pjongczangu czy w Soczi? - pyta. Zgadzamy się, że obydwóm nic nie brakuje. I że Moskwa magiczna.

Rosji w Pjongczangu nie ma, a jest Rosji w Pjongczangu nie ma, a jest Paweł Wilkowicz / Pjongczang

Zjedz, namaluj, kup, dopinguj

W Domu Sportu jest teraz trochę spokojniej, bo skończyła się już na wielkim ekranie transmisja z finału drużynowego łyżwiarstwa figurowego, w którym Rosja przegrała złoto z Kanadą, ale pokonała w walce o srebro USA. W planie miał być teraz slalom gigant, ale odwołali. Jest sporo czasu do transmisji z saneczkarstwa. Można coś zjeść w bufecie przy samowarach. Można zostawić dzieci na warsztatach plastycznych, żeby namalowały swoją wersję "Russia in my heart". Można zwiedzić małe muzeum sportu, ze sprzętem sportowym w którym medale igrzysk zdobywali Albert Diemczenko w saneczkarstwie, Jelena Wialbe w biegach narciarskich, Aleksander Gorszkow czy Adelina Sotnikowa w łyżwiarstwie figurowym. Można obejrzeć zdjęcia dzisiejszych gwiazd rosyjskiego sportu zimowego. I tych które MKOl zaprosił do startu w Pjongczangu i tych, których sobie nie życzył, np. skeletonistów Jeleny Nikitiny i Aleksandra Trietiakowa. Można zrobić zakupy w sklepie z pamiątkami, w którym jest absolutnie wszystko co można na siebie włożyć i na czym można napisać "Russia in my heart" albo "Russia is my life".

Rosji w Pjongczangu nie ma, a jest Rosji w Pjongczangu nie ma, a jest Paweł Wilkowicz / Pjongczang

"Wódka nie instrument!"

Za chwilę będzie koncert rosyjskiej muzyki. Na scenę, na której jest wielki ekran z transmisjami, wchodzi artysta i pyta: - Jaki instrument wam się kojarzy z Rosją? No bałałajka! - i pokazuje co trzyma w rękach.

- A co wam się jeszcze kojarzy z Rosją?

- Wódka! - pada z sali i słychać śmiech, bo tu niemal sami Rosjanie. - No wódka tak, ale wódka nie instrument! - śmieje się artysta z bałałajką i woła na scenę drugiego, z akordeonem. Po ich koncercie będzie transmisja z saneczkarstwa, potem mecz matrioszek w hokeja i transmisja z biathlonu. A potem trochę świętowania i od rana kolejne transmisje. I tak do końca igrzysk: transmisje, koncerty, zabawy, odwiedziny rosyjskich sportowców. Z systematycznym zapełnianiem tabeli medalami Olimpijczyków z Rosji.

- A wy tu nie używacie w ogóle nazwy OAR, prawda?

Nastia się uśmiecha, ale nie odpowiada. - Poczekaj. Jeszcze piernik z Tuły, na pamiątkę - sięga do pudełka. - Do zobaczenia na mundialu!


Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA