Pjongczang 2018. Sprint stylem klasycznym bez Marit Bjoergen. "Nie czuję, żebym miała tam szansę na medal"

- Byłam trochę zła na siebie, że pozwoliłam Charlotte Kalli uciec tak daleko. Ale była bardzo mocna i srebro mnie cieszy - mówi Marit Bjoergen o biegu łączonym. W następnej konkurencji, środowym sprincie klasykiem, nie wystąpi.

- Decyzję o opuszczeniu sprintu podjęłam już wcześniej. Nie czuję, żebym miała tam szansę na medal - mówiła Bjoergen w norweskim Eurosporcie za metą biegu, w którym Charlotte Kalla zaatakowała na ostatniej pętli, uciekła i zdobyła złoto trzecich igrzysk z rzędu (w Vancouver na 10 km, w Soczi w sztafecie).

Bjoergen, olimpijka wszech czasów

Bjoergen wygrywała bieg łączony w Vancouver i w Soczi, ale tym razem nie potrafiła odeprzeć ataku Kalli, najmocniejszej biegaczki obecnego sezonu (nawet jeśli klasyfikacja Pucharu Świata mówi co innego, bo Szwedka odpuściła m.in. Tour de Ski). Dla Bjoergen srebro to i tak wielka rzecz, medal już w piątych igrzyskach z rzędu. Z 11 medalami jest zimową olimpijką wszech czasów. jej młodsze koleżanki z kadry zostały bardzo daleko za Kallą, w czołowej dziesiątce była jeszcze tylko jedna Norweżka, Heidi Weng. - Nie potrafię tego wyjaśnić - mówił trener kadry Roar Hjelmeset. Dla Weng, liderki Pucharu Świata, która jedyny olimpijski medal (brązowy) zdobyła cztery lata temu właśnie w biegu łączonym, dziewiąte miejsce to duże rozczarowanie. - Najgorszy dzień sezonu trafił mi się na igrzyskach - mówiła.

Będzie jeszcze złoto?

Bjoergen w dwóch poprzednich igrzyskach zdobywała po trzy złote medale. Gdyby w Pjongczangu do srebra z soboty dołożyła jeszcze dwa złota, to zrównałaby się z rekordzistą zimowych igrzysk, Ole Einarem Bjoerndalenem (on ma 8 złotych, cztery srebrne i brązowy). Ale może być o to bardzo trudno. Charlotte Kalla będzie bardzo mocna również na 10 km łyżwą i być może lepszą okazją dla Bjoergen będzie kończący igrzyska - i zapewne jej olimpijską karierę - bieg na 30 km klasykiem. Ale już w sobotę było widać, jaką ochotę do walki z Marit na ostatnich kilometrach miała brązowa medalistka Krista Parmakoski. Na 30 km też będzie chciała zaatakować. Norweżki przestały już onieśmielać rywalki. Nie wygrały żadnego biegu Pucharu Świata od Tour de Ski, w którym zwyciężyła Weng. To już sześć kolejnych startów bez zwycięstwa.

Sprint nie wybacza błędów

Dlatego Bjoergen, by oszczędzać siły na pozostałe dystanse, ezygnuje ze środowego sprintu klasykiem. Gdy wznawiała karierę po urlopie macierzyńskim, odpuściła na jakiś czas ze względów zdrowotnych właśnie treningi sprinterskie. I to się od razu odbiło na wynikach. Marit od blisko trzech lat nie awansowała do finału sprintu w Pucharze Świata. A stawka w tej konkurencji jest dziś bardzo mocna. Justyna Kowalczyk, która do olimpijskiego sprintu przygotowywała się szczególnie, mówi że by coś wskórać w walce ze Stiną Nilsson czy Maiken Caspersen Fallą trzeba pobiec wyścig idealny. Z czterech ostatnich sprintów klasykiem trzy wygrała Stina Nilsson, jeden Falla. Nie darują nawet najdrobniejszego błędu.

Bjoergen druga, zwycięstwo Kalli

W biegu łączonym na 15 km Bjoergen zajęła drugie miejsce, dzięki czemu została najbardziej utytułowaną zimową olimpijką wszech czasów. To jej czwarte srebro, łącznie ma już 11 krążków. Najlepsza okazała się Charlotte Kalla, Justyna Kowalczyk była 17. Czytaj więcej >>

Copyright © Agora SA