Wilkowicz z Pjongczangu. Wszystko to, czym nie by³o Soczi 2014. Najmniejsze, najzimniejsze i najmniej pretensjonalne igrzyska XXI wieku

A mo¿e by rzuciæ to wszystko i wyjechaæ w Bieszczady? I w tych koreañskich Bieszczadach, na koñcu ¶wiata, zrobiæ igrzyska? Chyba siê uda³o. O godz. 12 ceremonia otwarcia zimowych igrzysk olimpijskich. Relacja na ¿ywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE!

Dzi¶ ceremonia otwarcia najcichszych od lat igrzysk olimpijskich. Tak, szaleje grypa ¿o³±dkowa, by³ po¿ar niedaleko jednej wioski olimpijskiej, s± spory o udzia³ Korei Pó³nocnej i olimpijczyków z Rosji, mróz niweczy strzeleckie zwyczaje biathlonistów i rysuje narty alpejczykom, a lód na trybunach przy skoczni rozkuwa³y w ostatnich dniach wielkie wiertarki. Ale tak naprawdê jest tu bardzo cicho. A¿ nieolimpijsko cicho. Jako¶ tak dziwnie, po Soczi 2014 i Rio 2016. ¯adnych pytañ: czy zd±¿±? Czy ich na to staæ? W czyim to interesie? Dlaczego tu bieda, a tu olimpijski przepych?

Zd±¿yli, bo wiêkszo¶æ obiektów mieli gotowych ju¿ gdy za trzecim podej¶ciem zdobyli prawo organizowania igrzysk. Wydali cztery razy mniej ni¿ organizatorzy z Soczi, 13 miliardów dolarów. Z czego najwiêksz± czê¶æ na skrócenie dojazdu z Seulu: superszybkim poci±giem, autostradami, mostami, tunelami. Po to, ¿eby z jednej z najbardziej zacofanej czê¶ci Korei zrobiæ mekkê sportów zimowych i turystyki.

Nie ma takiego miasta: Pjongczang

Przede wszystkim, nie ma takiego miasta: Pjongczang. Jest Pjongczang-eup. Ale i to w³a¶ciwie nie miasto, a mie¶cina. Na 9 tysiêcy mieszkañców. I nie bêdzie tam ¿adnych zawodów. Zawody s± w Daegwallyeong-myeon, gminie w której stan±³ kurort Alpensia, serce górskiej czê¶ci igrzysk, oraz m.in. stadion ceremonii otwarcia, plac medalowy. Inna sprawa, ¿e tu czasami trudno odró¿niæ, gdzie miasteczko, gdzie wie¶. Gdzie nie spojrzeæ, góry i górki poprzecinane drogami, a foliowych namiotów z uprawami bywa wiêcej ni¿ domków. Sielsko i pusto. W Jinbu, gdzie siê zatrzymuje poci±g do górskiej czê¶ci igrzysk, jest jedna du¿a ulica.

Pjongczang z nazwy igrzysk to jest nazwa powiatu, w którym s± te mie¶ciny, gminy i niemal wszystkie olimpijskie konkurencje na ¶niegu (poza szybko¶ciowymi w narciarstwie alpejskim). W³a¶ciwie igrzyska powinny siê nazywaæ Gangwon 2018, jak ca³a ta prowincja. I wtedy nazwa objê³aby wszystko: i Pjongczang, i Gangneung, czyli 200-tysiêczne miasto nad Morzem Wschodnim, w którym bêd± konkurencje lodowe. To w Gangneung s± g³ówne olimpijskie wioski mieszkalne, bo tylko tam siê op³aca³o wybudowaæ du¿o wie¿owców z mieszkaniami. Tylko tam znalaz³yby do¶æ nabywców. W Pjongczangu trzeba by³o poprzestaæ na mniejszych osiedlach, bo ca³y powiat ma ledwie 43 tysi±ce mieszkañców.

Owiniête kuchnie jak sedes z Soczi: dobre do memów, ale nie opisania rzeczywisto¶ci

W tych olimpijskich mieszkaniach - w naszym te¿ - s± s³ynne ju¿ kuchnie, w których z troski o mienie przysz³ych w³a¶cicieli nie ma wstawionego sprzêtu, a meble s± oklejone foli±, zabezpieczaj±c± przed u¿ywaniem. Ale to trochê tak jak z igrzyskami w Soczi i zdjêciem podwójnej toalety: dobre do memów, s³abe do opisywania rzeczywisto¶ci. Soczi to by³y tak naprawdê - zostawiaj±c na boku inne sprawy - fantastycznie zorganizowane igrzyska. Z dobrym dojazdem, ¶wietnymi hotelami, znakomitymi wolontariuszami. A w Pjongczangu jest na razie jeszcze go¶cinniej, kuchni odwijaæ nie trzeba, bo olimpijskie jadalnie s± bez zarzutu, a podró¿e s± jeszcze krótsze ni¿ w Soczi. I to wszystko za jedn± czwart± bud¿etu rosyjskiej olimpiady.

Zimna pogoda, gor±ca polityka

Cztery lata temu igrzyska rekordowej rozrzutno¶ci trafi³y do Soczi, bo Soczi to magnes, który od zawsze przyci±ga³ turystów. A teraz igrzyska trafi³y do Pjongczangu, bo Pjongczang nigdy nie przyci±ga³. I igrzyska mia³y to zmieniæ, tutaj skierowano miliardowe inwestycje w infrastrukturê kolejow±, turystyczn±, sportow±. Gangwon, przy granicy z Kore± Pó³nocn±, to najmniej rozwiniêta prowincja Korei. Najbardziej górzysta, rzadko zamieszkana. Kiedy¶ uzale¿niona od górnictwa, pod wzglêdem ¶redniego dochodu na mieszkañca przedostatnia prowincja Korei. A Pjongczang to jedna z najbiedniejszych czê¶ci tej prowincji. Powiat, do czasu igrzysk, ostatniej kolejno¶ci dofinansowania. 80 kilometrów od najbardziej zmilitaryzowanej granicy na ¶wiecie. Je¶li chodzi o pogodê, jeden z najzimniejszych o tej porze roku punktów Ziemi. Je¶li chodzi o wielk± politykê, jeden z najgorêtszych przez ca³y rok. Tutaj siê Korea Po³udniowa mia³a broniæ, a nie rozwijaæ. Jedna trzecia koreañskiego wojska stacjonuje w Gangwon. Ale igrzyska nie maj± w sobie na razie nic ze stanu oblê¿enia. S± zabezpieczane bardzo dyskretnie, nie widaæ broni (w Pekinie2008 na ka¿dym kroku by³a lufa), nie ma zasieków (a np. w Londynie 2012 wszystko w Parku Olimpijskim by³o otoczone p³otem jak z Guantanamo). Kontrole przy wej¶ciach trwaj± krótko i - byæ mo¿e na razie - jakim¶ cudem bez prze¶wietlania baga¿y i bez kolejek.

Stadion na cztery wieczory

Dla polskiego kibica skocznia zawsze bêdzie centrum olimpijskiego ¶wiata. Ale w Pjongczang 2018 ona po prostu jest centrum ¶wiata. Jej wie¿ê widaæ z ka¿dego punktu kurortu Alpensia, serca górskiej czê¶ci igrzysk. Tam na ma³ej powierzchni upchniêto tyle sportów, ile siê da³o. A sama skocznia jest symbolem tego upychania. Zeskok ma usypany na boisku stadionu pi³karskiego, wykorzystuje jego trybuny, a gdy skoczkowie skoñcz± pracê, zeskok stanie siê zeskokiem Big Aira, konkurencji snowboardowej debiutuj±cej w igrzyskach. Wie¿a Big Aira stoi naprzeciw skoczni. I z tej wie¿y mo¿na rzuciæ ¶nie¿k± na trasy biathlonowe. A z tras biathlonowych, na trasy biegowe. 

Niewiele brakowa³o, a na tym zeskoku i stadionie upchniêto by te¿ ceremonie otwarcia i zamkniêcia igrzysk. Ale kto¶ jednak poszed³ po rozum do g³owy: za ma³o tu miejsca na sprawny dojazd i ewakuacjê widzów i VIP-ów, a skoczkowie musieliby przylecieæ dopiero po otwarciu, bo wcze¶niej nie by³oby gdzie trenowaæ. Stadion powsta³ wiêc niedaleko st±d. Tylko na ceremonie otwarcia i zamkniêcia. Za 100 milionów dolarów, na dwie ceremonie igrzysk i dwie ceremonie paraolimpiady, ³atwy w budowie i ³atwy w demonta¿u. Budowany z my¶l± w³a¶nie o tym, ¿eby go potem ³atwo rozebraæ. Bo tak wyjdzie taniej ni¿ gdyby mia³ zostaæ i niszczeæ. A zniszcza³by na pewno, nie mia³by go kto zape³niæ. Jeden stadion ju¿ tu jest, ten pi³karski, który teraz jest skoczni±. Gdyby jeszcze zostawiæ Stadion Olimpijski na 35 tysiêcy miejsc, to na obu zmie¶ciliby siê wszyscy mieszkañcy Pjongczangu. 

Zaczyna siê czas Azji w igrzyskach

Na tym stadionie zacznie siê w pi±tek era igrzysk w Azji. Teraz organizuje je Korea Po³udniowa, za dwa lata Japonia i Tokio, za cztery lata Chiny i Pekin. Tam bêd± igrzyska wielkomiejskie, te s± kameralne.  Jak z dawnych czasów, np. bezpretensjonalnego Lillehammer 1994. Igrzyska  które nie mog³y byæ bardziej ró¿ne od Soczi: tamte by³y najgorêtszymi zimowymi, te maj± byæ najzimniejsze od lat. Tamte by³y ¶wiêtem wielkiej Rosji, tu Rosji nie ma w ogóle, a przynajmniej udajemy ¿e nie ma, s± tylko Olimpijczycy z Rosji. Soczi by³o organizowane przez potêgê sportów zimowych, dla publiczno¶ci ¿yj±cej tymi sportami, znaj±cej siê na nich. A teraz przez kraj który znaczy co¶ tylko w konkurencjach na lodzie, i zainteresowanie Koreañczyków igrzyskami to wielka niewiadoma. Ale je¶li nawet na kwalifikacjach skoków nie by³o ca³kiem pusto, to mo¿e nie bêdzie tak ¼le.

Wiêcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.