Pjongczang 2018. Jak skoczkowie przyzwyczajają się do zmiany strefy czasowej. "Żadnych tabletek nasennych" - mówi lekarz kadry

Nareszcie Pjongczang: skoczkowie są już w Korei, pierwszy trening w środę, a na razie mają się jak najlepiej zaaklimatyzować. Nawet jeśli, jak mówi lekarz kadry, aklimatyzacja jest trochę przereklamowana. Za to Daniel Andre Tande w rozmowie ze Sport.pl mówi, że skocznia w Pjongczangu jest podobna do tej z Soczi - co jest dobrą wiadomością dla Kamila Stocha.
ZIO 2018 ZIO 2018 Paweł Wilkowicz

Co się stało z torbą Stocha?

Kamil Stoch potrzebował dłuższej chwili, by się zorientować, że coś się z jego torbą stało między nadaniem w Warszawie a odbiorem w Seulu. Na pasku torby któryś z pracowników Okęcia przykleił dodatkową etykietkę: z trzema wymalowanymi flamastrem sercami. "Pozdrawia Warszawa - lotnisko!".   

Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot - zwycięzcy konkursu drużynowego. Puchar Świata w Zakopanem, 27 stycznia 2018 Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot - zwycięzcy konkursu drużynowego. Puchar Świata w Zakopanem, 27 stycznia 2018 Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

Pierwszy trening już we wtorek o 3 w nocy polskiego czasu

Skoczkowie wylecieli z Willingen po niedzielnym konkursie z dwoma zadaniami. Pierwsze, przetrwać jak najlepiej zamieszanie związane ze ślubowaniami, lotem Warszawa-Seul (sesja selfie ze skoczkami skończyła się dopiero przy wejściu do rękawa samolotu), i potem podróżą autobusem z Seulu do wioski olimpijskiej w Pjongczang. Drugie, stopniowo przestawiać się już na czas południowokoreański. Położyć się w niedzielę spać jak najwcześniej, postarać się wstać o w poniedziałek jak najbliżej drugiej w nocy polskiego czasu. Bo właśnie we wtorek około drugiej, czyli o dziesiątej czasu miejscowego, polska kadra odbierała olimpijskie akredytacje na lotnisku w Seulu. A w środę o trzeciej w nocy polskiego czasu będzie pierwszy trening na normalnej skoczni (i polscy skoczkowie wezmą w nim udział, potwierdził to Adam Małysz). Drugi - osiem godzin później.

Żyła z gitarą Żyła z gitarą Paweł Wilkowicz

Małysz: Nie wiem co robili, bo byli w biznesklasie, a ja nie

- Mieli się stopniowo przyzwyczajać do zmiany czasu. Ale czy się przyzwyczajali również podczas lotu, to nie wiem, bo oni byli w biznesklasie, a my nie - śmiał się Adam Małysz. Stefan Horngacher biznesklasę zarezerwował tylko dla skoczków, sam usiadł ze sztabem w dalszej części samolotu. A na pustym miejscu między swoim fotelem a fotelem Michala Doleżala postawił gitarę. Każdy z gitarzystów z polskiej kadry wziął swoją: Horngacher, Maciej Kot i Piotr Żyła.

Lekarz kadry: Nie przeceniajmy aklimatyzacji

- Wszystko jest łatwe, gdy się aklimatyzację planuje. A potem wychodzi różnie. Z Willingen skoczkowie przylecieli zmęczeni, położyli się po 22, później niż zakładaliśmy - tłumaczy lekarz kadry Aleksander Winiarski. Ale, jak mówi, aklimatyzacja nie jest aż tak ważna, jak się kiedyś zwykło uważać. - Już Hannu Lepistoe przed igrzyskami w Vancouver mówił nam, żeby się aż tak zmianą strefy czasowej nie przejmować. Bo nie ma tu żelaznych reguł, trudno wyliczyć dzień kryzysowy po przylocie, to sprawa indywidualna. Po prostu trzeba się postarać dostosować jak najlepiej do miejscowego rytmu i tyle. Zwykle podczas wypraw na azjatyckie konkursy, do Sapporo, podaje się tabletki nasenne. A tutaj było inaczej, zdecydowaliśmy, ze będzie bez żadnych pigułek. Lepiej przestawiać zegar biologiczny naturalnie. Bo można przesadzić z dawkowaniem i dopiero robi się kłopot - mówił dr Winiarski. Podczas ostatniej wielkiej narciarskiej imprezy w Azji, mistrzostw świata w Sapporo w 2007, właśnie nieodpowiednim dawkowaniem środka nasennego tłumaczono kryzys Andersa Jacobsena, ówczesnego lidera Pucharu Świata.

Daniel Andre Tande dla Sport.pl: Skocznie jak w Soczi. To chyba dobrze dla Kamila?

- Wszyscy tu będą w takiej samej sytuacji jak my, jeśli chodzi o zmianę strefy. Nikt nie przylatuje tydzień wcześniej, bo to nie ma sensu - mówił doktor Winiarski. Za jego plecami właśnie odbierali bagaże fińscy skoczkowie. Niedługo później przeszła tą samą drogą delegacja z norweskiej fabryki medali: kadra biegaczy narciarskich i skoczków. Norwegowie to teoretycznie najmocniejsi rywale Polaków. Tylko Polakom dali się tej zimy pokonać w drużynówce, i to tylko raz, w Zakopanem. Daniel-Andre Tande został mistrzem świata w lotach, wyprzedzając Kamila Stocha, a ostatni konkurs przed igrzyskami wygrał w Willingen Johan Andre Forfang. - Nie sprowadzałbym teraz wszystkiego do rywalizacji polsko-norweskiej, bo bardzo mocni są też choćby Niemcy - mówił Sport.pl Tande. - Mój plan to cieszyć się skakaniem, byłem w Pjongczang rok temu na próbie przedolimpijskiej i podobały mi się te skocznie. Przypominają inne obiekty na których skakałem. Mówią, że Garmisch-Partenkirchen. Ale dla mnie bardziej Ałmaty albo Soczi - mówił Tande i uśmiechnął się: - Z tym Soczi to chyba dobrze dla Kamila, prawda?

Program skoków

08.02.2018 (czwartek) Kwalifikacje mężczyzn (HS109) - godzina 13:30

10.02.2018 (sobota) Konkurs indywidualny mężczyzn (HS109) - godzina 13:35

12.02.2018 (poniedziałek) Konkurs indywidualny kobiet (HS109) - godzina 13:50

16.02.2018 (piątek) Kwalifikacje mężczyzn (HS140) - godzina 13:30

17.02.2018 (sobota) Konkurs indywidualny mężczyzn (HS140) - godzina 13:30

19.02.2018 (poniedziałek) Konkurs drużynowy mężczyzn (HS140) - godzina 13:30

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.