Co oznacza anulowanie dopingowych kar Rosjanom? Trybunał Arbitrażowy zwrócił im medale z Soczi i prawo startu w igrzyskach. Ale nie w Pjongczang

Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) anulował kary olimpijskich dyskwalifikacji za doping w Soczi aż 28 z 42 rosyjskich sportowców. To wielki cios dla WADA i MKOl, choć w sprawie Pjongczang 2018 niewiele zmienia
Rosyjski Komitet Olimpijski Rosyjski Komitet Olimpijski Fot. Pavel Golovkin / AP Photo

Katastrofa wizerunkowa

Wizerunkowo - to katastrofa. Dla igrzysk, dla walki z dopingiem, dla kibiców, którzy mają prawo nic z tego zamieszania nie rozumieć. Od 31 października 2017 aż do Bożego Narodzenia trwał serial o odbieraniu przez MKOl medali i dożywotnim wykluczaniu z igrzysk rosyjskich olimpijczyków z Soczi. Odebrano 13 medali, zdyskwalifikowano 43 osoby. To były indywidualne konsekwencje afery ujawnionej przez byłego szefa rosyjskiego laboratorium antydopingowego, Grigorija Rodczenkowa. Teraz, na osiem dni przed otwarciem igrzysk w Pjongczang, Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu, obradując już nie w Lozannie, ale w swoim olimpijskim biurze w Korei Południowej, przekreślił większość tych kar.

Wszystkie medale w biegach narciarskich wracają do Rosjan

Trybunał uznał zasadność odwołań aż 28 z 42 Rosjan (jeden z ukaranych bobsleistów zrezygnował z odwołania), którzy złożyli apelację od decyzji MKOl. W tym - zasadność odwołań wszystkich biegaczy narciarskich z męskiej kadry, którzy zapewnili Rosji medalowe żniwa na trasach w Soczi. Chodzi o m.in. Aleksandra Legkowa, Maksima Wylegżanina, Nikitę Kriukowa. Decyzja Trybunału oznacza, że do Rosji wraca aż 9 z 13 medali które jej odebrała tzw. komisja Oswalda MKOl, zajmująca się indywidualnymi sprawami dyscyplinarnymi w oparciu o raporty o dopingu w Soczi. To z kolei oznacza, że Rosja znów jest na pierwszym miejscu w tabeli medalowej tych igrzysk.

Rosyjscy sportowcy nie wezmą udziału w ceremonii otwarcia igrzysk w Pjongczangu Rosyjscy sportowcy nie wezmą udziału w ceremonii otwarcia igrzysk w Pjongczangu MARK HUMPHREY/AP

"To nie oznacza, że my te 28 osób ogłosiliśmy niewinnymi"

I tu się kończą optymistyczne informacje dla Rosji. Trybunał nie podważył ustaleń, że podczas igrzysk z Soczi dochodziło do rosyjskich manipulacji próbkami dopingowymi. Trybunał uznał tylko - i aż - że nie ma wystarczających dowodów na to, że akurat te wspomniane 28 osób popełniło jakiekolwiek wykroczenie dopingowe. Np. mocz w ich próbce mógł być rzeczywiście przez kogoś podmieniony, ale nie ma dowodów, że oni o tym wiedzieli albo że w podmienianej próbce był początkowo doping. - Nasz werdykt nie oznacza, że my te 28 osób ogłosiliśmy niewinnymi - tłumaczył sekretarz Trybunału podczas konferencji prasowej w Pjongczang. Trybunał uznał natomiast dowody dopingu za wystarczające w przypadku 11 innych osób skazanych przez MKOl, w tym trzech (z pięciu skazanych) biegaczek narciarskich z kobiecej kadry. Podtrzymał decyzję o odebraniu tym sportowcom medali, o wykluczeniu ich z najbliższych igrzysk, natomiast karę dożywotniej dyskwalifikacji z igrzysk uznał za zbyt surową i anulował ją. 

MKOl: to że nie są zdyskwalifikowani, nie oznacza, że zostaną do Pjongczang zaproszeni

Decyzja Trybunału nie oznacza też, że 28 sportowców którym anulowano kary może liczyć na występ na igrzyskach w Pjongczang. To są dla Rosji igrzyska dopingowego czyśćca i obowiązują specjalne zasady: MKOl oprócz kar indywidualnych, podważonych w części przez Trybunał, wymierzył też karę zbiorową, za systemowe oszustwo dopingowe. I ta kara nijak nie została podważona orzeczeniem Trybunału. Nie zostało podważone postanowienie o tym, że Rosjanie muszą startować bez barw narodowych i hymnu, jako reprezentacja Olimpijczyków z Rosji. Ani postanowienie, że w Pjongczang mogą wystartować tylko ci rosyjscy sportowcy, którym zaproszenia wyśle MKOl. - To że ktoś już nie jest zdyskwalifikowany nie oznacza automatycznie, że dostaje przywilej bycia zaproszonym - czytamy w oświadczeniu MKOl wydanym po werdykcie Trybunału. MKOl wysłał zaproszenia do Pjongczang 169 sportowcom, pomijając wiele rosyjskich gwiazd, nawet jeśli nie obciążały ich żadne dopingowe dowody. MKOl od początku zastrzegł, że jego decyzje o tym, kto jest a kto nie jest godny startu będą arbitralne.

Maksim Wylegżanin, Aleksandr Liegkow i Ilja Czernousow Maksim Wylegżanin, Aleksandr Liegkow i Ilja Czernousow CHARLIE RIEDEL/AP

MKOl rozważa odwołanie od werdyktu

MKOl werdykt Trybunału "z jednej strony z satysfakcją, ponieważ 11 przypadków potwierdza raz jeszcze istnienie systemowych manipulacji w systemie antydopingowym igrzysk w Soczi", a z drugiej strony z żalem, że "Trybunał nie uwzględnił tej systemowej manipulacji w przypadku pozostałych 28 osób, wymagając jeszcze mocniejszych dowodów". MKOl pisze, że ta decyzja może mieć wpływ na przyszłą walkę z dopingiem i dlatego rozważa odwołanie do ostatniej instancji nad Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu: do szwajcarskiego Trybunału.

Starty Polaków na igrzyskach

9 lutego rozpoczną się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczang. W związku z różnicą czasową między Polską a Koreą polscy kibice muszą przygotować się na nietypowe godziny rozgrywania zawodów. Sprawdź terminarz Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang.
Między Polską a Koreą Południową jest spora różnica czasu, dlatego igrzyska olimpijskie w Pjongczangu, będziemy oglądać od wczesnych godzin porannych, aż do godziny 15. Może to oznaczać wiele problemów dla fanów sportów zimowych, którzy w dni robocze będą pracować lub po prostu się uczyć. 

W Korei Południowej liczymy przede wszystkim na naszych skoczków narciarskich oraz Justynę Kowalczyk, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, o której zobaczymy gwiazdy polskiego sportu. 

Rywalizacja w skokach narciarskich rozpocznie się dzień przed oficjalnym zapaleniem znicza olimpijskiego. Wszystko dlatego, że kwalifikacje do konkursu normalnej skoczni zaplanowano w dzień poprzedzający ceremonię otwarcia igrzysk. Dokładny terminarz tutaj >>

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.