Plan Polaków do igrzysk: skakać w każdych zawodach. A po igrzyskach: przedłużyć umowę z Horngacherem

Zostało już tylko 25 dni do pierwszych treningów w Pjongczang. Z czego aż dziewięć dni skakania w konkursach. Na dziś plan jest taki, by polscy skoczkowie nie opuścili do igrzysk żadnego startu. - Najpierw nabranie rozpędu. Potem Turniej Czterech Skoczni. Po nim mistrzostwa świata w lotach. A potem igrzyska, na które miło by było pojechać np. z medalem za loty - tak mówił na starcie zimowego sezonu Stefan Horngacher. Mówił o tym planie: schodek po schodku do igrzysk. I zostawił tam tylko jeden znak zapytania, jeśli chodzi o starty: Puchar Świata w Willingen, od 2 do 4 lutego, czyli w przeddzień wylotu do Pjongczang. Czy wysłać tam rezerwy, czy jednak najmocniejszą kadrę?
6.01.2018, Bischofshofen, Adam Małysz i Kamil Stoch po ostatnim konkursie 66. Turnieju Czterech Skoczni. 6.01.2018, Bischofshofen, Adam Małysz i Kamil Stoch po ostatnim konkursie 66. Turnieju Czterech Skoczni. Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

Małysz: do Willingen wyślemy najlepszych

Wtedy był bliższy wysłania skoczków z drugiego szeregu. Dziś Adam Małysz mówi: "O ile nic się nie zmieni, w Willingen wystartują nasi najlepsi". Z Willingen od razu wrócą do Warszawy, złożą ślubowanie i 5 lutego wylecą do Pjongczang. A już 7 lutego będą pierwszy raz trenować na mniejszej skoczni. 8 lutego mają tam kwalifikacje, 10 pierwszy konkurs. Plan jest forsowny, ale Horngacher nie przepada za opuszczaniem zawodów ("Ważne będzie wszystko" - odpowiedział, gdy go pytaliśmy o priorytety w olimpijskim sezonie), a i skoczkowie wolą zająć głowy startami, niż odpuszczać.

Napięcie rośnie, również w sztabie

Im bliżej igrzysk, tym większe nerwy. Nie tylko u skoczków, walczących o jak najlepszą formę i miejsce w olimpijskiej czwórce startujących. Współpracownicy Horngachera mówią, że i po trenerze już widać, że myślami jest w Korei. Stresuje się Grzegorz Sobczyk, który w reprezentacji odpowiada za sprawy logistyczne. W Pucharach Świata Sobczyk ma wpływ na to co się dzieje, w igrzyskach musi się zdać na organizatorów, prosić o wszystko. Polskiej ekipie zależy np. na tym, żeby cały sztab Horngachera mieszkał w wiosce olimpijskiej, tam gdzie skoczkowie i trener, a nie w hotelach poza wioską. Ale o to też trzeba walczyć.

Dziewięć dni konkursowych, z czego pięć w lotach

Na wspomnianych przez Horngachera schodkach do igrzysk skoczkowie są już niemal w dwóch trzecich drogi, po rozbiegówce z listopada i grudnia oraz Turnieju. Przed nimi czas lotów, na mamutach spędzą aż pięć konkursowych dni z dziewięciu, które jeszcze zostały do igrzysk. W sobotę i niedzielę dwa konkursy na Kulm, potem krótka wizyta w Polsce i trzy dni rywalizacji w Oberstdorfie w mistrzostwach świata w lotach, indywidualnie i drużynowo. A po Oberstdorfie zostanie pucharowy weekend w Zakopanem i tydzień później w Willingen. Gdy Kamil Stoch leciał cztery lata temu po podwójne mistrzostwo olimpijskie, właśnie w Willingen, tuż przed igrzyskami, pokazał rywalom jak jest mocny. W dwóch ostatnich sezonach taki wystrzał formy miał już w Turnieju Czterech Skoczni. Rok temu nie utrzymał aż tak wysokich lotów do mistrzostw świata w Lahti, ale Horngacher zapowiadał w listopadzie 2017, że skorygował przygotowania letnie i teraz ma zostać rezerwa mocy na imprezę główną.

"Maciek Kot się podłamał, a tu nie ma co za dużo myśleć"

Skocznie mamucie to nie jest najlepsze miejsce do naprawiania błędów w skokach, ale na loty polecieli również ci skoczkowie kadry, którzy mieli ostatnio problemy . - Piotrek Żyła zawsze w zawodach potrafi się sprężyć. I kocha latać, nie mogliśmy mu tego odebrać. Maciek Kot też ma szansę pokazać, że idzie w górę. Jego skok w Bischofshofen (Kot odpadł tam po pierwszej serii - red.) to był moim zdaniem przypadek, Maciek niepotrzebnie aż tak się nim przejął. Podłamał się, a tu nie ma co za dużo myśleć. Martwiłem się o niego. Ale chyba przespał się z tym i już jest lepiej. On jest młody, mądry, wszystko przeżywa - mówi Małysz. W kwalifikacjach na Kulm najlepszy z Polaków był Dawid Kubacki, na 14. miejscu. Kamil Stoch zajął 16. miejsce, Stefan Hula 18., Kot 20., Żyła 23., Jakub Wolny 29.

"Stefan mówi, że papierka teraz nie trzeba, dla niego umowa ustna jest tak samo ważna"

Adam Małysz mówi, że jest mało prawdopodobne, by jeszcze przed igrzyskami PZN zdążył przedłużyć umowę z Horngacherem na kolejne cztery lata. Sam trener nie chciał się tym zajmować przed Pjongczang. Małysz jest po rozmowach z prezesem Apoloniuszem Tajnerem i z trenerem, Hiorngacher usłyszał w tych rozmowach gwarancję, że PZN-owi bardzo zależy na dalszej współpracy. - I odpowiedział, że papierka teraz nie trzeba, bo dla niego umowa ustna jest tak samo ważna jak spisana. Niech teraz spokojnie robi swoją robotę, zajmiemy się tym po igrzyskach.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.