TCS. Kamil Stoch mistrz lotu, który doskonale ''wyskakuje z łódki''!

Kamil Stoch wygrał w Bischofshofen i skompletował cztery zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Polski skoczek jest w tak dobrej dyspozycji, że w wygraniu nie przeszkodziły mu nawet spore błędy na progu, które wynikały z ogromnego stresu. O tym, jak drobne elementy decydują w skokach postaraliśmy się wytłumaczyć na przykładzie... łódki i jeziora.
Austria .  Bischofshofen . skocznia  Paul-Ausserleitner-Schanze . Kamil Stoch wygral 66 Turniej Czterech Skoczni Austria . Bischofshofen . skocznia Paul-Ausserleitner-Schanze . Kamil Stoch wygral 66 Turniej Czterech Skoczni MAREK PODMOKŁY

Presja wyniku Hannawalda

Wielkie sukcesy Kamila Stocha i jego kolegów, zimowe igrzyska olimpijskie, bohaterska akcja Adama Bieleckiego i Denisa Urubki pod Nanga Parbat, piłkarskie mistrzostwa świata, obfitujące w polskie medale lekkoatletyczne mistrzostwa Europy, mistrzostwo świata polskich siatkarzy, koniec kariery Agnieszki Radwańskiej, powrót Roberta Kubicy do Formuły 1 i wiele, wiele innych. Tyyyle działo się w sportowym 2018 roku. Przypominamy #najlepsze2018 teksty Sport.pl.

W Bischofshofen Polak mierzył się nie tylko z rywalami, ale także ogromną presją, którą nosił na swoich barkach. Mimo że Stoch przyznawał mediom, że nie ścigał się z Hannawaldem, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że podświadomie czuł, co oznacza kolejna wygrana.

12 sekund - tyle trwa cały skok narciarski na skoczni w Bischofshofen. Około 6 sekund zawodnik potrzebuje na przejechanie rozbiegu i tyle samo spędza w powietrzu. Prawda jest jednak taka, że o sukcesie decyduje często 0,25-0,3 sekundy. Tyle trwa właśnie reakcja, która pozwala skoczkowi wyjść z progu. Kamil Stoch jest jednak skoczkiem, który te 0,3 sekundy potrafi... mocno rozciągnąć.

"Stoch odbił się z próżni"

Presja na pewno nie pomagała w skokach. Kamil Stoch przystąpił do tego konkursu niezwykle obciążony psychicznie. O tym, jak mógł się czuć Kamil najlepiej mówią słowa z książki Svena Hannawalda. Ten przyznaje, że przed ostatnim konkursem w Bischofshofen był kłębkiem nerwów. Niemiec zauważa, że całą noc nie mógł spać, a gdy pojawił się na skoczni, to nawet nie chciał się spotkać ze swoimi rodzicami. Był jak w tunelu - czytamy w  ksiażce 'Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia'

Stoch mówił, że tak źle nie było, ale nerwy i tak zrobiły swoje. Okazuje się nawet, że w drugiej rundzie Stoch przejechał próg o prawie metr! Ale i tak poleciał aż 137 metrów, które dawały mu pewne zwycięstwo.

Trzeba pamiętać, że za idealne trafienie w prób uznaje się to, w którym na krawędzi rozbiegu nogi skoczka są wyprostowane w 85/90%. 

Zawodnicy mówią w takich sytuacjach, że "odbili się z próżni". Tylko, że Stoch potrafił to zrobić na tyle mocno, że poleciał po zwycięstwo w czwartym konkursie z rzędu. 

Stoch spóźnił i poleciał...

Kibice zastanawiają się, dlaczego Kamil Stoch poleciał 137 metrów, mimo że kompletnie spóźnił wybicie, a Stefan Kraft trafił idealnie (kamery pokazały, że co do centymetra), a w finale skoczył 1,5 metra krócej.

Skoki narciarskie to niezwykle złożona dyscyplina, w której decyduje ogromna liczba czynników. W wyjściu z progu nie chodzi tylko o idealne trafienie. Ono oczywiście jest ważne, ale 20-30 centymetrów nie robi praktycznie żadnej różnicy.

Trzeba wyskoczyć z łódki!

Wyjście z progu to jednak także odpowiedni kierunek i rotacja. Najlepiej obrazuje to przykład z ... łódką bujającą się na wodzie. Mówi on o tym, że wybicie można porównać do wyskoczenia z łódki, która znajduje się przy pomoście. Człowiek musi więc wyskoczyć z łódki, tak by ta nie odpłynęła do tyłu, ale rotacja odbicia musi być na tyle duża, żeby osoba pokonała dystans dzielący go do pomostu. 

Jeśli człowiek rzuci się za bardzo do przodu, to wtedy łajba odpływa, a tor lotu jest znacznie niższy i wszystko może skończyć się katastrofą - dokładnie tak samo jest w skokach narciarskich. Tylko że przy prędkości około 90 kilometrów na godzinę.

Jeśli Kamil Stoch jest w formie, to robi to perfekcyjnie. Własnie dzięki temu jego spóźnione odbicia często nie mają żadnego znaczenia. Rotacja odbicia jest jednak na tyle duża, że pozwala mu złapać odpowiednią wysokość i co ważne, szybkość przelotową, która dzięki znakomitej sylwetce w locie pozwala odlatywać rywalom. 

Stoch to mistrz lotu

Okazuje się jednak, że Kamil Stoch do mistrzostwa opanował technikę lotu, która pozwala mu osiągnąć sukces, nawet w przypadku nieudanego wyjścia z progu. Stoch jest zawodnikiem, który często spóźnia wyjście z progu i to nie o 30 czy 40 centymetrów, jak to się zdarzało w Turnieju, ale nawet o metr a nawet półtora - jak sam zresztą wspomniał.  Polski skoczek wielokrotnie pokazywał jednak, że wygrywał konkursy nawet przy mocno spóźnionych odbiciach. 

Małysz: rywale będą w szoku

Stoch, który jest w dobrej dyspozycji, doskonale wykorzystuje swoje umiejętności i lotem nadrabia to, czego czasem brakuje na progu. Tak było między innymi w konkursie olimpijskim na dużej skoczni w Soczi. Tak było też w Bischofshofen. - W Bischofshofen w mocno spóźniał, ale skoczył najdalej. Dopiero kiedy rywale przeanalizują, to dopiero będą w szoku - mówił dziennikarzom po konkursie Adam Małysz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.