TCS w Bischofshofen. Żyła: Pogramy na gitarce. Odpaliliśmy też serial. Trochę patologiczny

W sobotę o 17.00 (relacja w Sport.pl) początek ostatniego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Wszystkie oczy będą zwrócone na Kamila Stocha, który ma szansę, jako drugi skoczek w historii, wygrać wszystkie cztery konkursy jednej edycji Turnieju. Ale pozostali polscy zawodnicy m.in. Piotr Żyła, zapewniają, że to nie będzie tylko występ jednego aktora. Mam z Kamilem pewne rachunki do wyrównania - śmieje się Żyła.

Nieobliczalny jak Żyła

Żyła to najbardziej nieobliczalny skoczek w naszej kadrze. Na treningach w Bischofshofen spisywał się słabiutko. W pierwszej serii osiągnął najgorszą odległość ze wszystkich Polaków. Uzyskał zaledwie 115 metrów. Za drugim razem było niewiele lepiej, bo skoczył tylko półtora metra dalej. Na szczęście w kwalifikacjach spisał się bardzo przyzwoicie. Brązowy medalista mistrzostw świata skoczył 128 metrów, co dało mu 16. pozycję. W pierwszej serii sobotniego konkursu zmierzy się ze Słoweńcem Timi Zajcem. Najlepszy był Dawid Kubacki, 5. Kamil Stoch, 14. Stefan Hula, 20. Maciej Kot, 39. Jakub Wolny, a 42. Tomasz Pilch.

"Jak se nie dojedziesz, to się nie odbijesz"

W ubiegłym roku w Bischofshofen Żyła świętował swój wówczas największy sukces w karierze. W klasyfikacji generalnej zajął drugie miejsce, tuż za zwycięzcą Kamilem Stochem. - Ile mi brakuje do Piotrka z poprzedniej edycji TCS? Może się zdziwicie, ale fizycznie jestem lepszym zawodnikiem. Nie wierzycie? Bo to jest tak, wytłumaczę krótko: Jak se nie dojedziesz, to się nie odbijesz. Jak się nie odbijesz, to nie odlecisz i zaczynasz za dużo myśleć. A jak sobie w głowie nie poukładasz, to ci nic już nie pomoże. Nawet jak czujesz moc w nogach. I w ten sposób kółko się zamyka".

Kamil Stoch i Piotr Żyła Kamil Stoch i Piotr Żyła MAREK PODMOKŁY

Był tu już na podium

I dodaje: - Ze mną tak właśnie jest. W Obserstdorfie zepsułem skok i później nie mogłem sobie tego poukładać. Na szczęście z trenerem kilka razy sobie porozmawiałem i to mi pomogło. Wiadomo, że w poprzednim sezonie na tym samym etapie było o wiele lepiej. W końcu kończyłem turniej na podium. W konkursie w Bischofshofen też byłem trzeci. I wiecie co? Nie jest powiedziane, że w sobotę będzie tak samo. Na pewno powalczę. To mogę zagwarantować.

Rachunki z Kamilem do wyrównania

Jak nasi skoczkowie będą przygotowywać się do ostatniego konkursu TCS? - Tradycyjnie, karty wjadą na stół. Z Kamilem mamy rachunki do wyrównania, ostatnio nas ogrywa. Trochę pogramy na gitarze. Z Maćkiem odpalimy też jakiś serial. Ale nie będę zdradzał tytułu. Dlaczego? Bo jest taki trochę patologiczny, czyli taki z naszego repertuaru - kończy Żyła.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.