Czy forma Kamila Stocha z Turnieju Czterech Skoczni może się utrzymać aż do igrzysk? Byli skoczkowie, którzy tak potrafili

Czy forma Kamila Stocha nie przyszła w sezonie olimpijskim za wcześnie? Ale co to właściwie znaczy: za wcześnie? Często forma późniejszych mistrzów olimpijskich przychodziła jeszcze szybciej. A potem odchodziła, ale niedaleko. I wracała na igrzyska
Kamil Stoch w Innsbruck Kamil Stoch w Innsbruck Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

Do pierwszego skoku na igrzyskach w Pjongczang - kwalifikacyjnego na mniejszej skoczni - zostaną po ostatnim konkursie Turnieju 33 dni. Jeśli ktoś chce prostych wróżb na temat olimpijskich szans Kamila Stocha na podstawie jego wyników w Turnieju Czterech Skoczni, dostanie trzy: złą, dobrą i taką sobie.

Puchar Świata w Zakopanem Puchar Świata w Zakopanem MATEUSZ SKWARCZEK

Medaliści trzech ostatnich igrzysk - spoza turniejowego podium

Zła jest taka, że w ostatnich trzech igrzyskach skoczkowie, którzy w sezonach olimpijskich zajmowali miejsca na końcowym podium Turniejów Czterech Skoczni, nie zdobyli ani jednego indywidualnego medalu. W Turynie 2006 mistrzami zostali Thomas Morgenstern na dużej skoczni (20. miejsce w Turnieju 2005/2006!), Lars Bystoel na mniejszej (był też brązowym medalistą z dużej skoczni, w TCS był dopiero 16.), a medale zdobywali też Andreas Kofler (8. w TCS) i Matti Hautamaeki (5. w TCS). W Turnieju podium zajęli Janne Ahonen, Jakub Janda i Roar Ljoekelsoey.

W 2010 w Vancouver złota zdobywał Simon Ammann, srebra Adam Małysz, brązowe medale Gregor Schlierenzauer. Czyli, kolejno: czwarty, piąty i dziewiąty skoczek zakończonego kilka tygodni wcześniej Turnieju. A TCS skończyli na podium Andreas Kofler, Janne Ahonen i Wolfgang Loitzl.

Złoty Stoch z 2014 był w Turnieju siódmy

W Soczi 2014 medalami podzielili się skoczkowie z miejsc 4-7 w końcowej klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni, przy czym oba złota zgarnął ten z siódmego miejsca, Kamil Stoch. A pozostałe zdobyli Noriaki Kasai, Peter Prevc i Anders Bardal, z miejsc najbliższych podium w TCS. A na podium Turnieju byli wtedy Thomas Diethart, Thomas Morgenstern i Simon Ammann. Z nich trzech najbliżej medalu był Diethart, czwarty na dużej skoczni w Soczi.

Kazuyoshi Funaki w Sapporo Kazuyoshi Funaki w Sapporo Fot. Koji Sasahara / AP

Najwybitniejsi dominatorzy z Turnieju zdobywali potem medale

Pora na wróżbę dobrą: w wymienionych sezonach olimpijskich nie było w Turnieju skoczka tak wyraźnie lepszego od reszty jak dzisiaj Kamil Stoch. Tacy się zdarzyli w ostatnich 20 latach w sezonach olimpijskich Nagano 1998 i Salt Lake City 2002. I zdobywali medale igrzysk.

Kazuyoshi Funaki wygrał pierwsze trzy konkursy Turnieju Czterech Skoczni 1997/98, wygrał cały Turniej, a w Nagano zdobył złoto na dużej skoczni i srebro na mniejszej, dostając łącznie aż dziewięć dwudziestek na 20 not z czterech medalowych serii. Złoto na mniejszej skoczni zabrał mu Jani Soininen, piąty skoczek Turnieju. A na podium byli też Martin Hoellwarth (7. w TCS) i Masahiko Harada (10. w TCS).

Hannawald: wielki Turniej, a potem srebro i brąz

Sven Hannawald, jedyny do dziś zwycięzca wszystkich konkursów jednej edycji TCS, kilka tygodni po rekordowym Turnieju został w Salt Lake City srebrnym medalistą olimpijskim. Również drugi w tamtym Turnieju Matti Hautamaeki zdobył w igrzyskach 2002 swój medal. Adam Małysz przed srebrem i brązem w Salt Lake City był czwarty w klasyfikacji końcowej Turnieju (i w dwóch jego konkursach stał na podium). A Simon Ammann, który ograł ich wszystkich i zdobył dwa złota, zajął w Turnieju szóste miejsce. I to jest dobry moment, żeby przejść do wróżby takiej sobie: że nie ma w skokach czegoś takiego, jak za wczesne nadejście formy. Że wprawdzie ostatnio rzadko było tak, że świetna forma z Turnieju oznaczała medale w igrzyskach, ale jeszcze rzadziej po medale sięgał ktoś, kto nie miał wystrzału formy jeszcze przed Turniejem czy podczas niego. A do tego trudno znaleźć medalistę, który nie był kilka tygodni wcześniej w czołowej 10. Turnieju.

Thomas Morgenstern kończy karierę Thomas Morgenstern kończy karierę https://www.facebook.com/Thomas1Morgenstern?ref=ts&fref=ts

Morgenstern jako najsłynniejszy wyjątek

Tym najsłynniejszym wyjątkiem będzie Morgenstern, który w sezonie 2005/2006 zaczął stawać na podium konkursów PŚ dopiero tuż przed igrzyskami. Ale formę zaczął łapać już w drugiej części Turnieju (i w dziesiątce pewnie by był, gdyby nie wpadka z Oberstdorfu, gdzie się nie zakwalifikował do drugiej serii). Nawet Lars Bystoel, norweska sensacja z Turynu 2006, wygrał wcześniej konkurs PŚ w tamtym sezonie, zresztą jedyny raz w karierze i właśnie Turnieju: w Innsbrucku. A na podium PŚ stawał dwa razy już na początku grudnia w Lillehammer. I tydzień po TCS wygrał MŚ w lotach (Morgenstern też zdobył w nich medal).

Ammann nie nadleciał znikąd

Simon Ammann, którego sukcesy w Salt Lake City 2002 opisuje się często tak, jakby Szwajcar nadleciał znikąd, albo prosto ze szpitala w którym leczył się po upadku, miał fantastyczny grudzień 2001. Nie schodził z podium w czterech konkursach z rzędu, od Engelbergu, przed Predazzo, po inaugurację Turnieju w Oberstdorfie. Gdy leciał w Vancouver 2010 po kolejny komplet złotych medali, miał jeszcze lepszy grudzień: trzy zwycięstwa w czterech ostatnich konkursach przed Bożym Narodzeniem, i aż osiem miejsc na podium w dziewięciu konkursach na przełomie roku, w tym w trzech konkursach TCS (poza podium był wówczas  tylko w Oberstdorfie). Kamil Stoch w sezonie olimpijskim Soczi był siódmy w Turnieju, ale przed Bożym Narodzeniem 2013 w czterech konkursach z rzędu zajmował pierwsze lub drugie miejsce.

04.01.2018 Austria. Innsbruck. Kamil Stoch wygrał trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni 04.01.2018 Austria. Innsbruck. Kamil Stoch wygrał trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

To nie sport wytrzymałościowy, tu się nie da tak celować z formą

W skokach, sporcie zręcznościowym, nie da się celować z formą tak jak w konkurencjach wytrzymałościowych (poza tym, zawsze warto mieć w igrzyskach jak najwyższy numer startowy, a na niego trzeba pracować przez cały sezon). Tu cała sztuka polega nie na tym, żeby wyskoczyć wysoko jak najbliżej igrzysk, tylko żeby bo wskoczeniu na szczyt jak najdłużej nie spadać. Albo mieć to obniżenie lotu pod kontrolą, by w decydującym momencie dodać to coś: więcej ryzyka, trochę więcej siły w mięśniach, lepszy sprzęt. Kamil Stoch już pokazywał, że to potrafi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.