Intensywne święta polskich skoczków narciarskich. Konkurs świąteczny? Niefortunna tradycja

Okres świąteczno-noworoczny to niezwykle intensywny czas dla skoczków narciarskich. Już drugiego dnia świąt odbywają się tradycyjne mistrzostwa Polski, a chwilę później kadra wyjeżdża do niemieckiego Oberstdorfu na Turniej Czterech Skoczni. - Święta to jest chwila na regenerację, każdy z nas chce spędzić czas z rodziną, bo zimą jest go niezwykle mało - mówi Maciej Kot. Skoczkowie przyznają, że mistrzostwa Polski (26 grudnia) nie odbywają się w najlepszym terminie, ale taka jest tradycja polskich skoków.

Chwila odpoczynku dla skoczków narciarskich

Święta i Nowy Rok są czasem, w którym całe rodziny zasiadają do stołów, a w telewizji można wybierać między przygodami rodziny Grinswaldów a Kevinem zmagającym się z nieporadnymi złodziejami. Futbol powoli zapada w sen zimowy, a do głosu dochodzą skoczkowie narciarscy, który rozpoczynają rywalizację w tradycyjnym Turnieju Czterech Skoczni. Wszystko zaczyna się jednak kilka dni wcześniej, bo już drugiego dnia świąt, gdy odbywa się konkurs mistrzostw Polski.

Czy nasi skoczkowie znajdują więc czas na odpoczynek i spędzenie czasu z rodziną? Okazuje się, że tak, ale ta przerwa jest niezwykle krótka, bo w tym roku wynosi zaledwie trzy pełne dni. Co prawda kadra zakończyła zmagania w Pucharze Świata tydzień przed świętami, ale Stefan Horngacher od razu zaordynował Polakom tajny obóz na Wielkiej Krokwi. W piątek popołudniu każdy skoczek dostał jednak wolne, a kolejny raz zawodnicy zobaczą się dopiero we wtorek.

Czas dla rodziny

- Telefonu nie będę wyłączał, ale też nie noszę go ze sobą. Święta to jest czas na regenerację, każdy z nas chce spędzić czas w z rodziną, bo zimą jest go niezwykle mało. Tuż po Bożym Narodzeniu mamy TCS i znów czeka nas niemal dwutygodniowa rozłąka. Plan jest taki, żeby posiedzieć w domu w Zakopanem i poczuć tę świąteczną atmosferę - mówi Maciej Kot.

- To jest taki czas na odcięcie się od startów, treningów. Trzeba naładować energię. Każdy z nas chce spędzić ten czas w domu czy z dziewczyną i po prostu odpocząć - dodaje Dawid Kubacki. 

Dieta na bok

Skoczkowie raczej nie mogą sobie pozwolić na świąteczne obżarstwo, choć nasi reprezentanci przyznają, że w tym czasie mogą odrobinę poluzować swoją dietę. Adam Małysz zawsze przyznawał, że święta to dla niego fantastyczny czas, bo wreszcie mógł porzucić trzymanie się diety wynoszącej około 1500 kalorii. Na jego talerzu lądowała ulubiona kaczka z jabłkami. - To jest bardzo tłuste danie i nie mogę sobie na to zbyt często pozwalać. Zawsze czekam na ten moment, kiedy dostanę swego rodzaju dyspensę. Wówczas można trochę zaszaleć - mówił skoczek w czasie kariery.

Zjedzenie zbyt dużej liczby potraw może wpłynąć negatywnie na formę zawodników. Trenerzy przyznają jednak, że nie obawiają się o naszych kadrowiczów, bo każdy z nich to olbrzymi profesjonalista i doskonale wie, gdzie jest granica. 

JAN SZTURC - PIERWSZY TRENER MALYSZA I ADAM MALYSZ JAN SZTURC - PIERWSZY TRENER MALYSZA I ADAM MALYSZ WOJCIECH SURDZIEL

Niefortunna tradycja

Czasu na zbyt duże zasiedzenie skoczkowie nie mają jednak dużo. Nadmiar kalorii będzie można spalić już w drugi dzień świąt, a to dlatego, że 26 grudnia w Wiśle został zaplanowany konkurs świąteczny w ramach mistrzostw Polski.

Skoczkowie nie są do końca zadowoleni z terminu rozegrania tych zawodów. O ile Stefan Hula, czy Piotr Żyła mają na obiekt im. Adama Małysza stosunkowo blisko, to zakopiańczyków czekają dwie godziny podróży.

Pozytywne nastawienie i ostatni sprawdzian

- Ten konkurs świąteczny jest, jaki jest. Dla zawodników nie jest to nic przyjemnego. Bo trzeba się spakować i jechać na zawody i to jeszcze do Wisły. Trzeba jednak dać z siebie 100 procent. Nie mamy wpływu na to, jak wygląda kalendarz - mówi Dawid Kubacki.

- Raczej nikt nie jest zadowolony z terminu rozegrania tego konkursu. W drugi dzień świąt każdy wolałby posiedzieć w domu, ale takie jest życie skoczka narciarskiego. Zresztą te zawody są wpisane w tradycję polskich skoków. Trzeba nastawić się pozytywnie. To jest bardzo dobre przetarcie przed turniejem, po takim świątecznym śnie. Możemy mieć nadzieję, że warunki będą dobre i będzie to dla nas taki prolog przed cyklem - dodaje Maciej Kot.

Wyjazd na Turniej Czterech Skoczni

Niedługo po MP w Wiśle, Polacy wyruszają do Niemiec, bo 29 grudnia zaplanowano kwalifikacje przed zawodami w Oberstdorfie. Z konkursu świątecznego raczej nie są zadowoleni także organizatorzy TCS. W związku z opóźnionym przyjazdem polskiego zespołu zdecydowano się na zmianę obsady konferencji poprzedzającej zawody. Mieli się na niej znaleźć m.in dwaj najlepsi zawodnicy poprzedniej imprezy, czyli Kamil Stoch i Piotr Żyła, ale biało-czerwoni po prostu nie zdążą na spotkanie z mediami.

Konkurs świąteczny w Wiśle już 26 grudnia o godzinie 14. Relacja na żywo w Sport.pl - To jest Twój Live.

Copyright © Agora SA