Wojciech Marusarz zajmował 39. miejsce po skoku na dużej skoczni. Skok na odległość 114 metrów pozwolił mu wyprzedzić dziewięciu zawodników. Na dziesięciokilometrową trasę wyruszył z dużą stratą.
Szans na dobrą pozycję nie było, ale Polak jako jedyny zawodnik nie ukończył rywalizacji. Dlaczego? Trener Danny Winkelmann zdecydował, że zawodnik zejdzie z trasy po przebiegnięciu trzech kilometrów.
- Wszystko po to, żeby oszczędzić się na rywalizację drużynową. Rozczarowała mnie ta decyzja. Nie mogę tego przeboleć. Igrzyska są po to, by walczyć do końca. Musiałem się jednak pogodzić z wolą trenera - powiedział rozżalony Marusarz.
Co na to Danny Winkelmann, niemiecki szkoleniowiec polskich dwuboistów?
- To zrozumiałe, że sportowiec chciałby zawsze kończyć rywalizację. Musimy jednak myśleć o drużynie - powiedział trener w rozmowie z Tomaszem Kalembą.
Najlepszy z Polaków (Szczepan Kupczak) ukończył rywalizację na 25. miejscu. Po skoku był 12., ale stracił dobrą pozycję na trasie biegowej. 29. był Paweł Słowiok, a Adam Cieślar 33. Wojciech Marusarz był jedynym zawodnikiem, który nie dobiegł do mety.
Złoto wywalczył Johannes Rydzek z Niemiec, a srebro i brąz jego rodacy: Fabian Riessle i Eric Frenzel.