Po wejściu na podium Stoch uniósł głowę do góry, jakby chcąc podziękować niebiosom za sukcesy w Soczi.
- To nie były myśli, ale podziękowanie dla wszystkich, których już nie ma tutaj z nami, a mieli wkład w moje przygotowanie i podziękowania dla samego Pana Boga za to, co mi okazał - mówi Stoch w rozmowie z TVP Sport.
- Po części jestem spełniony, natomiast wiem, że przede mną daleka droga i bardzo ciężka praca, żeby móc się poczuć w pełni spełnionym jako sportowiec i jako człowiek. Bo jednak sport to nie wszystko. Na dobrą sprawę te dwa medale nic nie zmieniły w moim życiu. Dalej staram się być sobą. Pozostaję tym samym chłopakiem, którym byłem przed igrzyskami. Mam nadzieję, że dalej się nie zmienię. Postaram się także o to, aby moi bliscy się nie zmienili - dodał skoczek.
- Dla mnie lot po odbiciu jest czymś niezwykłym. Tę radość staram się celebrować jak najdłużej. To są niesamowite uczucia, których nie da się opisać słowami - przyznał Stoch.