Alpejski PŚ: Janek wygrał dla Kanady

Potomek czeskich emigrantów Jan Hudec sensacyjnym zwycięzcą w Lake Louise pierwszego zjazdu w sezonie PŚ.

Hudec pokonał liczącą blisko 3 km olimpijską trasę położoną w malowniczym parku narodowym Banff w 1 min 42,79 sekundy. I przeszedł do historii, bo jest... pierwszym Kanadyjczykiem, któremu udało się wygrać na tej trasie. Od lat 80., czyli odkąd w Lake Louise rozgrywany jest PŚ, triumfy odnosili Austriacy, Niemcy, Włosi, Amerykanie, ale do soboty Kanadyjczykom nie udało się wygrać u siebie.

Dokonał tego Hudec, który jednak w Kanadzie się nie urodził. Klonowy liść na jego kombinezonie pojawił się dzięki rodzicom, którzy w 1981 r. wyemigrowali z Czechosłowacji, najpierw do Niemiec, a potem właśnie do Banff w Kanadzie. Rodzice Hudeca byli sportowcami. Mama uprawiała narciarstwo biegowe, a ojciec był zjazdowcem. Kariera Janka w naturalny sposób związana więc była z nartami, ale choć przedarł się do kanadyjskiej kadry, to aż do tego roku nie odnosił żadnych sukcesów. Przełom nastąpił na MŚ w szwedzkim Are, gdzie Hudec wywalczył srebrny medal, przegrywając jedynie z Norwegiem Akselem-Lundem Svindalem.

W sobotę Janek znów pojechał fenomenalnie i wygrał swoje pierwsze zawody Pucharu Świata w karierze. Przenosiny za ocean nie wyszły za to na dobre faworytom - Svindal był dopiero 17., Bode Miller - 20., Hermann Maier - 16. Na podium obok potomka czeskich imigrantów uśmiechały się inne mało znane twarze - Amerykanina Marco Sullivana i Austriaka Andreasa Budera. - Medal na MŚ był dla mnie bardzo ważny, ale wygrać w Lake Louise na oczach przyjaciół i rodziny to coś wspaniałego - powiedział na mecie szczęśliwy Hudec. Wczorajszy męski supergigant zakończył się po zamknięciu tego wydania "Gazety".

Kobiety rywalizowały w konkurencjach technicznych w kanadyjskiej Panoramie. Sobotni gigant wygrała Włoszka Denise Karbon i było to już jej drugie zwycięstwo w sezonie. Miesiąc temu 27-letnia Włoszka triumfowała w otwierającym sezon gigancie w Soelden. - Nie mogę w to uwierzyć, że znów wygrałam. Szczerze mówiąc, myślałam, że pożegnam się dziś z czerwoną kamizelką liderki klasyfikacji generalnej giganta, więc przed startem zrobiłam sobie w niej pamiątkowe zdjęcie, ale okazało się, że kamizelkę jeszcze na trochę zatrzymam - śmiała się po zawodach szczęśliwa Włoszka.

Po latach posuchy punkty w PŚ zaczynają wreszcie zdobywać Polki. 26. miejsce w gigancie zajęła w sobotę Agnieszka Gąsienica-Daniel, co dało jej 5 punktów w klasyfikacji generalnej. Na niedzielę w Panoramie zaplanowano slalom z udziałem dwóch Polek. Dzięki dobrej postawie w poprzednim sezonie Katarzyny Karasińskiej dodatkową przepustkę do PŚ dostała nasza druga slalomistka Aleksandra Kluś.

Copyright © Agora SA