P¦ w Otepaeae. Kowalczyk 12., Ja¶kowiec odpadła w eliminacjach sprintu

Justyna Kowalczyk awansowała do ćwierćfinałów sprintu stylem klasycznym w estońskiej Otepie. W eliminacjach Kowalczyk była 12. Odpadła Sylwia Ja¶kowiec, która zajęła 38. miejsce w gronie 52 zawodniczek. Na starcie zabrakło bohaterek Tour de Ski i liderek klasyfikacji generalnej P¦ Norweżek Marit Bjoergen, Theresy Johaug i Heidi Weng. Faza finałowa od godz. 11. Relacja na żywo w Sport.pl

W eliminacjach najlepsza była Ingvild Flugstad Oestberg z Norwegii. Kowalczyk straciła do niej 4,88, a Jaśkowiec - 11,87 s. Młodszej z podopiecznych Aleksandra Wierietielnego do awansu do "30" zabrakło 2,62 s. Jaśkowiec nie specjalizuje się jednak w stylu klasycznym. Dopiero tej zimy zdobywała w nim pierwsze w karierze punkty Pucharu Świata.

Natomiast dla Kowalczyk "klasyk", a zwłaszcza sprint w tym stylu, to w trwającym sezonie najważniejsza konkurencja. Właśnie z nią dwukrotna mistrzyni olimpijska i świata wiąże największe medalowe nadzieje na lutowe mistrzostwa globu w Falun.

Będzie jak w Turynie?

Kowalczyk w eliminacjach wystartowała po sześciu dniach od wspinaczki na Alpe Cermis, którą ukończyła, padając na trasie. - Oczywiście, że się boję. Przy maksymalnym wysiłku straciłam kontakt z rzeczywistością na kilka minut. Musiałabym być szalona, żeby się nie bać - mówiła kilka dni temu w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem, tłumacząc swoją decyzję o kontynuowaniu startów w Pucharze Świata. - Sport wyczynowy to jest ciągłe balansowanie na granicy zdrowia. Sport to zdrowie przy amatorskim uprawianiu. U zawodowców to bajki dla naiwnych. Ja największe sukcesy zaczęłam osiągać po tym, jak straciłam przytomność na igrzyskach w Turynie. Wtedy też mogłam posłuchać rad, czy warto się dalej męczyć - dodawała.

W 2006 roku, na igrzyskach w Turynie, Kowalczyk zemdlała na trasie biegu na 10 km stylem klasycznym. Polska ekipa chciała wycofać ją ze startu na 30 km "łyżwą", który zaplanowano osiem dni po biegu na 10 km. Wtedy zgodę na start wydał zawodniczce szef polskiej misji medycznej Robert Śmigielski. Kowalczyk ukończyła rywalizację na trzecim miejscu. Brązowy medal olimpijski był jej pierwszym wielkim sukcesem w karierze.

Czy teraz, w sezonie, do którego Polka zaczęła się przygotowywać z dużym opóźnieniem (z powodu osobistych problemów), tamta historia może się powtórzyć?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.