Drugi etap Lillehammer Tour wygrała Therese Johaug, o 0,3 s wyprzedzając Marit Bjoergen. Do Norweżek Kowalczyk straciła ponad 50 sekund. Jaśkowiec była od niej lepsza o 2,7, a Marcisz - o 0,1 s.
W niedzielę, na trasę biegu pościgowego stylem klasycznym na 10 km, który skończy rywalizację w minicyklu Kowalczyk wybiegnie aż półtorej minuty po Bjoergen. Szans na dogonienie Norweżki nie ma, ale na pewno jest w stanie uzyskać dobry wynik netto biegu. Mistrzyni pozostaje optymistką, choć w piątkowym sprincie była dopiero 37., a w sobotę zajęła 28. miejsce.
"W trójkę w trzydziestce!!!! I to jest dla nas wielki dzień:-) DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM POLSKIM KIBICOM, KTÓRZY BYLI NA TRASIE!!! Ja? Po dzisiejszym biegu już wiem, że się do Falun wyrobię. Czekam jutra! :)" - napisała na Facebooku kilkadziesiąt minut po sobotnim starcie.