Lek, który w Soczi zastosowała Kowalczyk, będzie uznany za doping? Tego chcą w Norwegii

Norwegowie chcą zakazać markainy. To znieczulający lek zastosowany przez Justynę Kowalczyk przed biegiem na 10 km techniką klasyczną na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Polka ze złamaną stopą zdobyła wtedy złoty medal. Pierwsze zawody Pucharu Świata w biegach narciarskich w sezonie 2014/15 odbędą się 29 listopada w Kuusamo.

Zagłosuj na aplikację Sport.pl LIVE!

Kowalczyk, aby uśmierzyć ból lewej stopy, wzięła przed startem markainę, lek do znieczulania miejscowego, stosowany w podobnych przypadkach. Polka na 10-kilometrowej trasie w heroicznym biegu wręcz zdeklasowała rywalki. Drugą na mecie Szwedkę Charlottę Kallę wyprzedziła o 18,4 sekundy.

Kowalczyk: Przez trzy godziny nie czułam bólu

- Przed biegiem zastosowałam niewielką substancję silnego leku i przez trzy godziny nie czułam bólu - mówiła norweskim mediom Kowalczyk, która na oficjalnym profilu na Facebooku napisała, że tym lekiem była markaina, a dokładnie 2 cm tej substancji i nigdy nie była na liście środków zakazanych.

Teraz, według artykułu w dzienniku "Verdens Gang", Norwegowie chcą zakazać markainy, choć opublikowano już listę środków dozwolonych na przyszły rok.

Sytuacja nieetyczna

- Znieczulenie kontuzji może tylko pogłębić uraz. W norweskiej liście antydopingowej znajdą się niektóre środki znieczulające. W skali międzynarodowej może nie jest to postrzegane jako istotny problem, bo lekarze nie przywiązują aż tak dużej wagi do etyki. Naszym zdaniem sytuacja, gdy nasilają się urazy po znieczuleniu, jest nieetyczna - tłumaczy w "Verdens Gang" Ingaard Lereim, szef Komisji Medycznej FIS.

Stanisław Szymanik, lekarz opiekujący się Kowalczyk w Rosji, całą sprawę określa jako "absurdalną".

- Markaina nie znajduje się na liście środków zakazanych. Lek, wykorzystywany do znieczulana miejscowego, jest stosowany w sporcie od zawsze - mówi lekarz reprezentujący Polskę w Komisji Medycznej FIS.

Aspiryny też zakazać?

Szymanik podkreśla, że stosowanie markainy w żaden sposób nie zwiększa wydajności sportowca. - Sytuację można porównać do przeziębionego zawodnika, który zażył aspirynę, zdobył złoto, a potem aspiryna zostaje zakazana - dodaje.

Norwegowie powołują się na przykład rosyjskich sportowców z Soczi, którzy stosowali ksenon, gaz, który sztucznie podnosił poziom erytropoetyny (EPO) i testosteronu. O sprawie w lutym napisał dziennik "Aftenposten". Międzynarodowa Agencja Dopingowa (WADA) dopiero po igrzyskach wpisała ksenon do listy środków zakazanych.

Pierwsze zawody Pucharu Świata w biegach narciarskich w sezonie 2014/15 odbędą się 29 listopada w Kuusamo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.