Soczi 2014, czyli spełnienie marzeń terrorystów?

Atak terrorystyczny na lotnisku w Moskwie, zabójstwo rosyjskich turystów w pobliżu Soczi, ale i fala rewolucji w krajach arabskich sprawiają, że pojawiają się obawy dotyczące bezpieczeństwa podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku. - Jeśli nie zbudujemy solidnego muru ochronnego, to zagrożeni będą sportowcy, goście igrzysk i mieszkańcy miasta - ostrzegają analitycy.

Obecny w Soczi wysłannik "New York Times" zauważa, że terrorysta, który 24 stycznia wysadził się na moskiewskim lotnisku Domodiewo zabijając 36 i raniąc niemal 200 osób, mieszkał mniej niż 400 km od stolicy następnych zimowych igrzysk.

Agencja Reuters dodaje, że miejsce, w którym zamaskowani terroryści zabili w lutym trójkę rosyjskich turystów, jest oddalone o ledwie 150 km od Krasnej Polany, gdzie dzień wcześniej prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew z premierem Władymirem Putinem wizytowali trasę narciarską, na której odbędą się konkurencje zjazdowe igrzysk.

Dziennikarz BBC relacjonujący przygotowania z Soczi podkreśla, że o ile policjantów i kontroli na ulicach miasta i otaczających go obiektów jest wiele, a rosyjski rząd jest przekonany, że igrzyska będą bezpieczne, to jednak lokalne władze przestrzegają przed atakami, których liczba najbliższych latach prawdopodobnie wzrośnie.

Zanosi się na to, że największym wyzwaniem dla organizatorów igrzysk będzie walka z terroryzmem.

Kaukaz, czyli terytorium podwyższonego ryzyka

- Igrzyska w Soczi są w poważnym niebezpieczeństwie, bo o ile wcześniej celem islamskich radykałów były ataki na policję i inne rosyjskie służby, to teraz są nimi turyści. To musi wzbudzać wielki niepokój - mówi Wadim Muchanow z Centrum Badań Kaukaskich moskiewskiego uniwersytetu MGIMO.

Poza atakami na lotnisku Domodiewo i zabójstwie trójki turystów w narciarskim resorcie w regionie Kabardino-Bałkaria, w ostatnich dniach terroryści wysadzili także filary podtrzymujące kolejkę linową niedaleko szczytu Elbrus. Na ziemię spadło kilkanaście wagoników, nikt nie zginął.

Na Kaukazie, w którego północno-zachodniej części położone jest Soczi, od lat dochodzi do konfliktów zbrojnych, trwają walki partyzanckie, dochodzi do aktów terroryzmu. W grudniu rosyjska prokuratura generalna podała, że w samym 2010 roku Rosjanie zabili tam 332 ekstremistów, tracąc przy tym 268 żołnierzy. Skala terroryzmu na Północnym Kaukazie określana jest jako wyjątkowo wysoka.

Wicepremier wspomina o Al-Kaidzie

Kilka dni po ataku na lotnisku Domodiedowo, gubernator regionu otaczającego Soczi, Alekandr Tkaczew alarmował, że organizatorzy igrzysk nie robią tyle, ile powinni, aby zapewnić imprezie w 2014 roku wystarczającą ochronę.

- Jeśli nie zbudujemy solidnego muru ochronnego, to zagrożeni będą sportowcy, goście igrzysk i mieszkańcy miasta. Ryzykujemy bardzo dużo - ostrzegł Tkaczew. - W tej chwili, niestety, jest ogromny rozdźwięk między tym, co jest, a tym, co być powinno.

- Igrzyska to spełnienie marzeń dla terrorystów, bo oni coraz częściej kierują się ku celom zapewniającym im jak największy rozgłos w mediach - uważa Grigorij Szwedow, szef moskiewskiej grupy analityków zajmującej się sytuacją na Kaukazie. - Im bliżej igrzysk, tym więcej będzie ataków na kurorty, na turystów na Północnym Kaukazie - dodaje Szwedow.

- Ataki na Północnym Kaukazie są przeprowadzane w porozumieniu z Al-Kaidą i innymi organizacjami arabskimi. Odległość dla terrorystów nie ma już takiego znaczenia - mówi wicepremier Rosji Dmitrij Kozak próbując uspokoić analityków, którzy największe zagrożenie dla igrzysk widzą w islamskich ekstremistach z Kaukazu.

- Nasze służby specjalne zapobiegły kilku kolejnym planom ataków, ale spodziewamy się, że aktywność terrorystów wzrośnie, im bliżej będzie inauguracji igrzysk - przyznaje Kozak.

Nie ma powodów do obaw?

Rosjanie pierwsze testy bezpieczeństwa na obiektach olimpijskich przeprowadzili pod koniec lutego, kiedy na nowych trasach w Krasnej Polanie odbywały się zawody alpejskiego Pucharu Europy. Podczas imprezy z udziałem Miedwiediewa i Putina wielu policjantów patrolowało okolice trasy, część z nich blisko obstawiała filary podtrzymujące wyciągi i kolejki górskie. Uczestnicy zawodów, a także widzowie nosili specjalne opaski, a w drodze na trasę przechodzili przez punkty kontroli. Zawody przebiegły bezproblemowo.

Lokalne władze zamontowały w Soczi tysiące kamer wideo, aby szybko reagować na każde podejrzane wydarzenia w mieście. Iles Dżaurow, jedna z osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w mieście, niedawno wrócił z Londynu, gdzie obserwował przygotowania do letnich igrzysk w 2012 roku.

- Rozumiem, że ludzie są zdenerwowani, ale my będziemy przygotowani na wszystko - mówi Dżaurow. - Nie ma powodów do obaw, bo mamy doświadczenie, jeśli chodzi o zapewnianie bezpieczeństwa podczas takich imprez - zapewnia. Międzynarodowy Komitet Olimpijski też nie ma wątpliwości, że Rosja zorganizuje bezpieczne igrzyska. O przeniesieniu imprezy w inne miejsce w ogóle się nie spekuluje.

Ochrona za miliardy dolarów

Ile Rosjanie zapłacą za ochronę podczas igrzysk w Soczi? Tego organizatorzy nie podają, ale w rosyjskich mediach pojawiały się szacunki, że wszystkie działania mogą pochłonąć nawet 2 mld dolarów. Dla porównania - ochrona letnich igrzysk w Londynie w 2012 roku ma kosztować organizatorów 950 mln dol.

Londyn już poinformował, że podczas imprezy w mieście będzie obowiązywał czwarty stopień zagrożenia terrorystycznego (obowiązuje skala 1-5). Nad transportem miejskim, którym sześć lat temu - dzień po decyzji o przyznaniu igrzysk stolicy Anglii - wstrząsnął zamach w metrze (52 ofiary śmiertelne, kilkuset rannych), czuwać ma każdego dnia 9 tys. policjantów.

Igrzyska w Soczi odbędą się w dniach 7-23 lutego 2014 roku. Rosyjski kurort nad Morzem Czarnym trzy lata temu pokonał w głosowaniu austriacki Salzburg i południowokoreański Pyeongchang.

Zimowe igrzyska to niejedyna impreza o światowym rozgłosie zaplanowana na 2014 rok w Soczi - kilka miesięcy po olimpiadzie w tym mieście ma się odbyć pierwsze w historii rosyjskie Grand Prix Formuły 1.

Copyright © Agora SA