Serwis "Nettavisen" poinformował o wpadce polskiej biegaczki, którą przyłapano na stosowaniu EPO podczas Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. Jednak przy tej okazji częściej niż nazwisko Marek w tekście pada... Kowalczyk.
Już w tytule serwis alarmuje, że na dopingu złapano koleżankę Kowalczyk i przypomina, że to ona jest liderką zespołu.
Skrzętnie też wykorzystuje okazję, by przypomnieć, że polska mistrzyni wielokrotnie krytykowała norweską biegaczkę Marit Bjorgen za zażywanie leków na astmę. A bez nich nie miałaby szans na wyrównaną walkę z innymi zawodniczkami z czołówki.
Sprawa Kornelii Marek trafiła do większości światowych serwisów.
Szwedzki Sport Expressen przypomina też, że Marek miała bardzo udany start w Vancouver, zajmując lokaty zaraz za światową czołówką.
A rosyjskie serwisy Gazeta.ru, Sport - Express, Segodia zgodnie przypominają, że to pierwsza afera dopingowa związana z igrzyskami w Vancouver.
W podobnym duchu wpadkę Korneli Marek komentują media w Niemczech (m.in. Zeit).
Smorawiński: nie ma możliwości przypadkowego zażycia z EPO
Szef PKOl o zarzutach wobec Kornelii Marek ?