Ostatnio jedynym miejscem w Europie, gdzie mogliśmy skakać, było szwajcarskie St. Moritz. Tam, w rywalizacji z najlepszymi zawodnikami świata, Adam Małysz był w czołówce, a Wojtek Skupień niedaleko za nim - mówi "Gazecie" trener polskich skoczków Apoloniusz Tajner
Takiej zimy w historii skoków dawno nie było. Z zaplanowanych na listopad i grudzień dziewięciu zawodów Pucharu Świata odbyły się tylko trzy konkursy indywidualne i jeden drużynowy. Najlepszy wynik Polaków to 11 miejsce Adama Małysza w Kuopio i szóste drużyny na samym początku grudnia. Potem, z powodu braku śniegu, odwoływano zawody w Lillehammer, Ramsau, Libercu i Engelbergu.
Apoloniusz Tajner: Na pewno 29 grudnia w Oberstdorfie rozpocznie się Turniej Czterech Skoczni. Tam, choćby mieli dowozić śnieg, to konkurs zorganizują.
- To, co w tym roku dzieje się ze śniegiem, to niesamowita historia. Ale nic na to nie możemy poradzić. Wszyscy są już stęsknieni za zawodami, ale jeszcze trochę trzeba będzie zaczekać. Na razie jedyne miejsce w Europie, gdzie można było skakać, to szwajcarski St. Moritz. I tam byliśmy do ostatniego piątku. Spotkaliśmy się z Austriakami, Czechami, Słoweńcami, Japończykami.
- Adam Małysz za każdym razem był w czołówce. Sądzę, że w formie, w jakiej jest teraz, spokojnie w każdych zawodach będzie zajmował miejsce w pierwszej dziesiątce lub tuż za nią. Widać, że zawodnicy są dobrze przygotowani do sezonu, lepiej niż rok temu. Dwa lata naszej współpracy dają efekty. Adam wreszcie wybija się w odpowiednim momencie. Wcześniej robił to zbyt szybko. Ustabilizował także pierwszą fazę lotu, lewa narta też jakoś mniej ucieka. Ważne, że ta forma jest stabilna, że Adam nie psuje skoków. Podobnie rzecz ma się z Wojtkiem Skupniem. Też zrobił spore postępy i stać go na zdobywanie punktów w każdym konkursie.
- Wciąż skacze nierówno. 2/3 skoków dobrych, 1/3 to próby nieudane. Ale to i tak lepsze proporcje niż w zeszłym roku. Czekam na jakiś "błysk" z jego strony.
- W środę rano wyjeżdżamy na parę dni do austriackiego Ramsau. Wracamy na święta i w przyszły wtorek wyjeżdżamy już na Turniej Czterech Skoczni.
- Byłem w Zakopanem w poniedziałek. Jest ciepło, nie ma śniegu. W związku z tym te zawody na pewno się nie odbędą. Wątpię nawet w to, by jeszcze w tym roku odbyły się tam jakiekolwiek zawody czy treningi.
- Tak. Dobrze, że mogli choć na chwilę wrócić do rodzinnych domów, spotkać najbliższych. A co do formy sportowej, to już mówiłem, że są dobrze przygotowani. To, że nie było zawodów, nie znaczyło, że nic nie robimy. Jak dotąd w okresie przygotowawczym oddali po 130 skoków. To wystarczająca liczba.
- Mogę to obiecać. Mamy sprzęt już dokładnie wymierzony, zbadaliśmy także, czy powierzchnia przeznaczona na reklamę nie jest za duża. Już nie będzie się do czego przyczepić.
- Tego jeszcze nie wiadomo, ale Międzynarodowa Federacja Narciarska chciałaby w jakiś sposób nadrobić choć część z tych utraconych zawodów. Na razie szuka terminów.
Klasyfikacja PŚ po trzech konkursach (wszystkie w Kuopio): 1. Martin Schmitt (Niemcy) 245 punktów; 2. Matti Kautamaeki (Finlandia) 186; 3. Janne Ahonen (Finlandia) 144; 4. Sven Hannawald (Niemcy) 130; 5. Jure Radelj (Słowenia) 98; 6. Wolfgang Loitzl (Austria) 94; 7. Ville Kantee (Finlandia) i Noriaki Kasai (Japonia) po 93.
Miejsca Polaków: 26. Adam Małysz 29; 31. Wojciech Skupień 16.
W jedynym w tym sezonie konkursie drużynowym, pod koniec listopada w Kuopio, Polacy (Mateja, Śliwka, Małysz i Skupień) zajęli szóste miejsce. Wygrali Norwegowie przed Austrią i Finlandią.
Kuopio
Adam Małysz
1 konkurs - dyskwalifikacja
2 konkurs - 26 miejsce
3 konkurs - 11 miejsce
Wojciech Skupień
1 konkurs - 26 miejsce
2 konkurs - 20 miejsce
3 konkurs - poza 30.
Robert Mateja i Grzegorz Śliwka poza 30. w każdym konkursie
Rozmawiał Robert Błoński