Polscy bobsleiści mówią Gazecie: Znamy Zamłyńskiego!

Kim jest Ireneusz Zamłyński, umieszczony przez MKOl. na liście 27 sportowców wykluczonych z igrzysk za doping? Władze polskiej misji olimpijskiej twierdzą, że go nie znają. - Zamłyński trenował z nami - przyznał w rozmowie z Gazetą bobsleista Dawid Kupczyk.

Polscy bobsleiści mówią Gazecie: Znamy Zamłyńskiego!

Kim jest Ireneusz Zamłyński, umieszczony przez MKOl. na liście 27 sportowców wykluczonych z igrzysk za doping? Władze polskiej misji olimpijskiej twierdzą, że go nie znają. - Zamłyński trenował z nami - przyznał w rozmowie z Gazetą bobsleista Dawid Kupczyk.

Agencje prasowe, m.in. EFE i AP podały w sobotę nad ranem informację, że "polski bobsleista Ireneusz Zamłyński za stosowanie nandrolonu został wykluczony z igrzysk."

Szef polskiej misji olimpijskiej w Salt Lake City, Kazimierz Kowalczyk zapytany, czy jest to możliwe, odpowiedział: - To musi być pomyłka. Nie ma w naszej ekipie zawodnika o nazwisku Zamłyński. Reprezentacja kraju udała się do Salt Lake City w takim składzie, w jakim składała ślubowanie w Warszawie. W kilku reprezentacjach znajdują się sportowcy polskiego pochodzenia. Być może do takich należy Ireneusz Zamłyński, ale nie spotkałem się jak na razie z tym nazwiskiem.

Dla Gazety Dawid Kupczyk, polski bobsleista w Salt Lake City:

- Ireneusz Zamłyński przyjechał do nas na zgrupowanie w grudniu, kiedy szukaliśmy nowego człowieka do osady. Był polecony przez kogoś, ale nie chcę mówić przez kogo. Wzięliśmy go na zgrupowanie do Austrii. Tam wystartowaliśmy i go skontrolowano. W sumie trenował tydzień. Ale nie nadawał się. Teraz nie mamy z nim kontaktu.

Wiadomość bardzo mnie zaskoczyła. Zadzwonił do mnie ojciec Andrzej [olimpijczyk z 1972 roku, z Monachium, 800 metrów, siódme - przyp. rl], który trenuje Kanadyjczyków i powiedział, że z igrzysk wyrzucono polskiego bobsleistę. Tu na igrzyskach tylko ja miałem kontrolę [2.02.2002 - przyp. rl] i ojciec o tym wiedział. Zapytał, co ja robię? A ja przecież nic nie zrobiłem. Dopiero później okazało się, że chodzi o Zamłyńskiego.

Jak podała Polska Agencja Prasowa, Zamłyński, zawodnik klubu AZS AWF Wrocław, specjalizuje się w pchnięciu kulą. Wraz z kilkunastoma sportowcami zabiegał o bycie w bobslejowej załodze.

- Po listopadowym obozie kondycyjnym w Spale, Zamłyński pojechał w grudniu do Austrii, aby wziąć udział w swych pierwszych zawodach bobslejowych jako rozpychający. Wówczas to został poddany kontroli antydopingowej, którą przeprowadziła WADA - wyjaśnił prezes Polskiego Związku Sportów Saneczkowych Jan Błoński. - Zamłyński nie był brany pod uwagę do wyjazdu na igrzyska olimpijskie. Nie miał nawet licencji bobsleisty - dodał Błoński.

Radosław Leniarski, Salt Lake City

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.