Od 2009 roku z każdych mistrzostw świata Kowalczyk przywoziła przynajmniej jeden medal. Z Lahti wraca bez krążka. We wtorkowym biegu na 10 km techniką klasyczną ruszyła szybko, ale nie tak szybko jak rywalki. Na kolejnych punktach kontrolnych miała czas w okolicach szóstego-ósmego miejsca. Trasę pokonała w czasie 26:59,4, co dało jej ósmą lokatę.
Wcześniej Polka zajęła wraz z Eweliną Marcisz dziewiąte miejsce w sprincie drużynowym.
We wtorek poza zasięgiem wszystkich była Marit Bjoergen. Norweżka notowała najlepsze czasy na każdym punkcie kontrolnym. Bieg ukończyła w czasie 25:24,9 i zdobyła złoto. Srebro dla Szwedki Charlotte Kalli, która do Bjoergen straciła 41 sekund. Trzecia była Astrid Uhrenhold Jacobsen (Norwegia), która od swojej rodaczki pobiegła wolniej o 55,5 sekundy.
To 16. złoty medal Bjoergen w historii MŚ, a drugi wywalczony w Lahti. Wcześniej triumfowała w biegu łączonym na 15 km. Blisko 37-letnia zawodniczka staje na najwyższym stopniu podium tej imprezy regularnie od 2003 roku.
40. miejsce zajęła Kornelia Kubińska, 42. była Ewelina Marcisz, a 53. Martyna Galewicz.
- Forma nie pozwala walczyć o medale. To nie był zły bieg, dałam z siebie wszystko. Wystarczyło na ex aequo ósme miejsce z wielką stratą do pierwszych dwóch dziewczyn. Taki jest sport, zrobiłam wszystko co w mojej mocy, by przygotować się do tego biegu - mówiła Jusstyna Kowalczyk po biegu. CZYTAJ WIĘCEJ >>