Zdaniem Falli lek nie daje jej przewagi tylko daje jej możliwość rywalizacji na normalnym poziomie. - Od momentu skończenia 15, roku życia trenuje rocznie po 600 godzin. To właśnie od ciężkich ćwiczeń dostałam astmy - powiedziała Maiken Caspersen Falla. - Bez lekarstw nie osiągnęłabym sukcesów. Pod tym względem jestem od nich uzależniona. Nie czuję się z tym źle. Bez tego nie mogłabym się ścigać. Miałam straszne problemy z płucami - dodała.
Wypowiedź mistrzyni olimpijskiej skomentowała polska mistrzyni, Justyn Kowalczyk. - Następna. Jak miło. Biedne choruski - napisała na Twitterze.
Falla stanęła także w obronie swojego kolegi z reprezentacji, Marina Johnsruda Sundby'ego, któremu za nieodpowiednie stosowanie leków na astmę w sezonie 2014/2015 odebrano zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz Tour de Ski. .
- Kara dla Sundby'ego jest zbyt surowa. Marin wziął leki, aby być zdrowym, a nie w celu zdobycia przewagi nad innymi - tłumaczyła Falla.