PŚ w skokach. Niebezpieczny upadek Morgensterna. Konkurs przeniesiony na siódmą rano w niedzielę!

Austriak Thomas Morgenstern został odwieziony do szpitala po upadku podczas zawodów Pucharu Świata w Kuusamo. Nie ma jednak obrażeń fizycznych. Zawody zostały odwołane i od nowa zostaną rozegrane o siódmej rano (czasu warszawskiego) w niedzielę.

Zaledwie 18-letni Morgenstern po wyjściu z progu przekręcił się w powietrzu i padł na plecy. Upadek wyglądał koszmarnie. Austriak w ogóle się nie podnosił. Jeszcze na skoczni został zawinięty w gorset. Na noszach został przeniesiony do karetki pogotowia, która zabrała go do szpitala.

- Morgenstern nie ma żadnych groźnych obrażeń fizycznych. Został przewieziony do szpitala w Kuusamo, gdzie poddany zostanie jeszcze szczegółowym badaniom i prześwietleniom. Zostanie tu też na noc, na obserwacji - powiedział fiński lekarz Anti Saari.

- Thomas ma złamany palec, jest lekko posiniaczony. Jest przytomny i mówi normalnie - stwierdził trener Austriaków.

Po wypadku organizatorzy nosili się początkowo z zamiarem kontynuacji konkursu. Chwilę potem decyzję zmieniono. Zawody odwołano. Zebrali się jednak kapitanowie i trenerzy aby postanowić co dalej. Zdecydowano, że konkurs zostanie przeprowadzony, ale w niedzielę o ósmej czasu lokalnego czyli o siódmej czasu polskiego. Sobotnie wyniki zostały anulowane. "Zawody zostały odwołane i przeniesione na niedzielę z powodu złych warunków atmosferycznych" głosi oficjalny komunikat.

W sobotę od rana w Kuusamo strasznie wiało. Z tego powodu odwołano kwalifikację do drugiego w tym roku konkursu Pucharu Świata w skokach. Organizatorzy postanowili więc, że w pierwszej serii zawodów wezmą udział wszyscy zawodnicy.

Konkurs mimo to odbywał się z perturbacjami. Wiatr nie osłabł. Zawody były co chwila przerywane. Niektórzy skoczkowie jak na przykład Martin Schmitt skakali bardzo słabo, walcząc z wiatrem a nie z odległością. Niemiec uzyskał zaledwie 83 metry.

Niektórzy w tych warunkach nie poradzili sobie. Pierwszy upadek miał Austriak Andreas Kofler, ale on na szczęście wyszedł z tego cało. Upadł na bok. Podniósł się i o własnych siłach zszedł z zeskoku. Jego rodak miał o wiele mniej szczęścia.

Adam Małysz nie zdążył oddać skoku, podobnie jak ośmiu innych zawodników. Skakali inni Polacy, jak zwykle na swoim słabym poziomie. Marcin Bachleda uzyskał zaledwie 85 m (nota 39,0), Robert Mateja - 91,5 (55,8), Tomisław Tajner - 102,5 (77,5).

Najlepszy wynik do czasu odwołania konkursu uzyskał Austriak Martin Hoellwarth - 137,5 m (147,5 pkt.).

Wyniki do momentu odwołania konkursu:

1. M. Hoellwarth (Austria) 147,5 pkt. (137,5 m)

2. J. Ahonnen (Finlandia) 133,1 pkt. (129,5 m)

3. M. Mechler (Niemcy) 130,1 pkt. (129.5 m).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.