Biegi narciarskie. Justyna Kowalczyk u Norwegów

Od najbliższego sezonu Justyna Kowalczyk ma startować w maratonach narciarskich w barwach norweskiego Team Santander, najbardziej utytułowanej drużyny ostatnich lat. Kowalczyk będzie też biegać w Pucharze Świata, ale skupiać się na zawodach stylem klasycznym

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas "Ja z Norwegami. Chichot losu, prawda?" - pisze Justyna Kowalczyk w felietonie dla Sport.pl Extra. Polka zaczęła w Zakopanem przygotowania do nowego sezonu, w felietonie pisze o tym, co się zmieniło od ostatniej zimy w jej sztabie serwisowym, w nastawieniu. I o tej najbardziej zaskakującej zmianie: od następnego sezonu Kowalczyk dołączy do norweskiej drużyny w biegach maratońskich. "Jej szefami są doskonale znani w biegówkowym świecie bracia Aukland" - pisze Kowalczyk.

Kowalczyk w biegowej Barcelonie

Chodzi o Team Santander, który w biegach długich jest jak Barcelona w futbolu: dominował w maratonach przez ostatnie lata, głównie dzięki wspomnianym braciom Auklandom, Andersowi i Jorgenowi. A wśród kobiet dzięki Laili Kveli, która wygrywała m.in. Bieg Wazów w 2013 i 2014. W ostatnim sezonie ten wyścig wygrała właśnie Kowalczyk, która debiutowała w maratonie z najbardziej prestiżowej serii Swix Ski Classics, a biegła w barwach Russian Marathon Team. Polka zapowiadała, że maratony mają być jej narciarską przyszłością, że będzie w nich startowała coraz częściej. Od teraz - z Norwegami. Team Santander się zbroi, zbiera gwiazdy, bo ostatniej zimy najlepszym narciarzem Swix Ski Classic był biegacz rywali Peter Eliassen z Lease Plan Go, drużyny należącej do Thomasa Alsgaarda. Santander kilka dni temu podpisał dwuletnią umowę ze Szwedem Johanem Olssonem, złotym medalistą MŚ w Falun na 15 km stylem dowolnym, złotym medalistą z Val di Fiemme 2013 na 50 km klasykiem.

Wkrótce zapewne oficjalnie ogłoszą pozyskanie Kowalczyk.

Luźna współpraca

Olsson jest w innej sytuacji niż Justyna, on chce się już koncentrować tylko na maratonach. Nie interesuje go Puchar Świata ani najbliższe mistrzostwa świata w Lahti w 2017. Justyna natomiast ma nadal startować w Pucharze Świata, przygotowywać się do MŚ i do igrzysk w Pjongczang. "Na razie współpraca będzie dość luźna. Będzie się ograniczać do dni okołostartowych. Mam swobodę w układaniu kalendarza zawodów. Żadnych ograniczeń. Wszyscy chcą, bym przede wszystkim wróciła klasykiem na odpowiednie pucharowe tory" - pisze Kowalczyk w felietonie. To oznacza, że np. w najbliższym sezonie wybrałaby zapewne pięć-sześć maratonów (w ostatnim sezonie Swix Ski Classics było ich dziewięć), z czego trzy będą już po zakończeniu Pucharu Świata.

Jak tłumaczy Kowalczyk, zdecydowała się na norweski team, bo gwarantuje profesjonalizm. Bracia Auklandowie jako jedni z pierwszych wykorzystali rosnącą modę na biegi długie, przede wszystkim w Norwegii. Dziś tylko w tym kraju jest kilka rywalizujących ze sobą grup zawodowych, płynie coraz więcej pieniędzy od sponsorów. I to nie koniec boomu, bo również Petter Northug coraz wyraźniej daje znać, że chciałby przyszłość związać z maratonami.

Zobacz wideo

Shaq O'Neal płaci za memy o sobie samym

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.