Sztafeta z pochodnią wyruszyła z Aten 17 grudnia. Do inauguracji igrzysk przebiegnie ponad 3,5 tys. km, odwiedzając 65 austriackich miejscowości. Bierze w niej udział 2012 osób, w tym 47 dzieci z polskich szkół. Wyłonione one zostały w zorganizowanym przez firmę Samsung konkursie na olimpijskie hasło. Zwyciężyła propozycja szkoły sportowej z Tarnowa: "Młodzi wśród najlepszych, najlepsi wśród młodych".
Polskich uczestników sztafety wspierali w Salzburgu medaliści olimpijscy - gimnastyk Leszek Blanik i panczenistka Katarzyna Bachleda-Curuś. - Igrzyska to w kalendarzu zawodów wyjątkowa impreza. Ten bieg ma zaszczepić w dzieciach ideę olimpizmu i wychowania fizycznego. Było w nich widać iskrę i buzujące emocje. Będą o tej przygodzie pamiętały do końca życia - mówi Blanik, złoty medalista z Pekinu.
13 stycznia sztafeta dotrze na stadion Bergisel w Innsbrucku, gdzie rozpoczną się igrzyska. Wystartuje w nich ponad tysiąc sportowców w wieku od 15 do 18 lat. Będą walczyć o medale w tych samych konkurencjach co dorośli zawodnicy na igrzyskach w Soczi za dwa lata. Polskę będzie reprezentować 19 sportowców. - Trudno mi oszacować, ile medali mogą zdobyć, bo na świecie rzadko rywalizuje się w tych kategoriach wiekowych. Liczę na skoczka narciarskiego Krzysztof Leję, który wielokrotnie udowadniał, że ma talent i potrafi latać daleko - mówił niedawno szef polskiej misji i prezes PZN Apoloniusz Tajner. Trudno jednak będzie powtórzyć wynik z pierwszych letnich igrzysk młodzieży w Singapurze, skąd Polacy przywieźli sześć medali (jeden złoty i pięć brązowych).