Dwa kilometry do mety i Kowalczyk zaatakowała zmęczoną prowadzeniem Bjoergen. Obie walczyły ramię w ramię. Sprint po 30 kilometrach morderczego biegu. Norweżka wyszła na prowadzenie, ale Polka kontratakowała, stadion wiwatował, bo taka rywalizacja w maratonie rzadko się zdarza. Kilka mocnych pociągnięć i Kowalczyk wyprzedziła Bjoergen o zaledwie 0,3 sekundy.
O medal zaciekle walczyły polskie łyżwiarki szybkie. Najpierw minimalnie przegrały w półfinale z Japonkami. W wyścigu o trzecie miejsce postanowiły biec bez kompleksów, początkowo bardzo szybko, może nawet zbyt szybko, bo zaczęły tracić siły i przewaga błyskawicznie topniała.
Polki walczyły jednak do ostatnich metrów i zdobyły najbardziej sensacyjny medal dla Polski podczas tych igrzysk.
Złoty medal olimpijski w czwórce bobslejowej zdobyli Amerykanie z pilotem Stevem Holcombem. Drugie miejsce zajęła osada Niemiec prowadzona przez Andre Lange, a trzecie Kanadyjczycy z pilotem Lyndonem Rushem. Polacy pod wodzą Dawida Kupczyka zajęli 14. miejsce.
Jasey-Jay Anderson spełnił swoje marzenie o olimpijskim złocie triumfując w slalomie gigancie. Dla 34-letniego Kanadyjczyka to piąte igrzyska w karierze.
Włoski narciarz Giuliano Razzoli wygrał w sobotę olimpijski slalom. Była to ostatnia konkurencja alpejska w Vancouver. Drugie miejsce zajął doświadczony Chorwat Ivica Kostelić. Brązowy medal przypadł w udziale Szwedowi Andre Myhrerowi.
Wszystko o igrzyskach - Vancouver 2010 na Sport.pl ?