Szymon Ziółkowski: Chcę wf. na maturze

Gdyby inspiracją dla mnie miał być nauczyciel wf., w zawodowym sporcie nie byłoby mnie na pewno. Nasze zajęcia w szkole wyglądały tak, jakby na lekcję matematyki przyszła nauczycielka, rzuciła uczniom liczydło i wyszła z sali. Szkołę podstawową zakończyłem z oceną ?dobry? z wf., a to dlatego, że nie chciałem grać w piłkę. A już wtedy przecież startowałem w mistrzostwach Poznania w lekkoatletyce, sam jeden na całą szkołę. Mimo sukcesów w wielu konkurencjach nikt w podstawówce nie chciał tego dostrzec - mówi Szymon Ziółkowski, dwukrotny mistrz świata i mistrz olimpijski w rzucie młotem

"Sportem zaraził mnie ojciec i na siłę wypchnął mnie na stadion, żebym nie wystawał pod blokiem i nie wpadł w złe towarzystwo. Przychodziłem na początek z musu, pchałem kulą, rzucałem dyskiem i młotem, tylko do skoku wzwyż się nie nadawałem. Później zaraziłem się już na dobre.

Każdy do sportu w jakiś sposób się nadaje, trzeba go tylko do tego zachęcić, a nie zniechęcić. A może dobrą drogą do tego, by młodych ludzi w tę pasję wkręcać, są lekcje z teorii sportu, u nas zupełnie nieznane - czyli jego historia, historia igrzysk, zasady, przepisy, konkurencje, można o tym rozprawiać godzinami. Chciałbym dożyć czasów, kiedy wf. stanie się przedmiotem maturalnym. Przecież mamy akademie wychowania fizycznego, matura z niego mogłaby być przepustką na te liczne uczelnie.

Teorią sportu można zająć dzieciaki, które być może fizycznie nie są w tym kierunku uzdolnione. Może polubią wf., najpierw poznając jego teoretyczną stronę. A może jeśli nie one, to ich dzieci w przyszłości rzucą się w objęcia sportu, mając go w sobie niejako w genach.

Nasze roczniki, a urodziłem się w 1976 r., mają już dzieci. I liczę, że one będą miały ze sportem trochę lepiej. Że zmienimy lekcje wf., popatrzymy na nie w inny sposób. Sam miałem zajęcia w szkole na korytarzu, to mnie nie zraziło. Miałem wuefistę, który nie był przekonany do tego, by pomóc mi w moich sportowych zainteresowaniach. I też mnie to nie zniechęciło. Dzieciaki trzeba do sportu namawiać. Rodziców też. Skoro wydają duże pieniądze na korepetycje z innych przedmiotów, jak języki obce, matematyka, dlaczego nie są w stanie zainwestować w sport i rozwój fizyczny swojego dziecka? Sport, wf. to nie tylko fikołki. Połączenie ruchu na świeżym powietrzu z nauką daje efekty.

A później już tylko wf. na maturze".

WF z klasą

"WF z klasą" to ogólnopolska akcja edukacyjna, która ma na celu przede wszystkim zwiększenie aktywności fizycznej uczniów, a także zmianę myślenia o lekcjach WF-u w polskich szkołach. W pierwszej edycji akcji do współpracy zapraszamy szkoły z całej Polski. Aby wziąć udział w programie, należy do 15 września wypełnić formularz zgłoszeniowy na stronie ceo.org.pl/wf, decyduje kolejność zgłoszeń.

Akcja "WF z klasą" prowadzona jest przez Centrum Edukacji Obywatelskiej w partnerstwie ze sport.pl i "Gazetą Wyborczą".

Program współfinansowany jest ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, patronami honorowymi są minister sportu i turystyki i minister edukacji narodowej.

Rodzicu, Nauczycielu, Dyrektorze, Sportowcu - jeśli masz pytania, pomysły, chcesz podać swoją receptę na lekcję WF-u, napisz do naswf@agora.pl.

Jaki powinien być WF z klasą? Oto nasze recepty