ME piłkarzy ręcznych. Bogdan Wenta: Środa może być dniem cudów

- Znamy większość niemieckich zawodników, wielu z nich to przecież koledzy z boiska. Dlatego możemy mówić o tajemnicach, ale żadnych tajemnic nie ma. Wygra ten, kto będzie bardziej walczył i kto będzie bardziej skuteczny - mówi Bogdan Wenta, trener reprezentacji Polski przed środowym meczem z Niemcami. Początek o godz. 16.15, relacja Zczuba i na żywo w Sport.pl.

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Bogdan Wenta, trener reprezentacji Polski:

Nie możemy zagrać tak, jak w pierwszej połowie meczu z Macedonią. Bo właśnie gra w ataku była główną przyczyną naszej porażki. Spowodowała straty i kontrataki przeciwników, a w konsekwencji późniejszą naszą gonitwę za rywalem. Narzuca się taki prosty wniosek, że jeśli to nie funkcjonuje tak jak powinno, to może spróbować wymyślić coś innego, zagrać jeszcze bardziej agresywnie w obronie. Kwestia czy wystarczy nam sił. Każdy z zawodników musi spojrzeć na siebie w siebie, bo jeszcze jesteśmy w grze. Nie tylko o półfinał, ale i olimpiadę. A co będzie w innych meczach, zobaczymy. Szwedzi grają na pełnym luzie, nawet jeszcze w poniedziałek w spotkaniu z Serbią to był ich taki mecz na zasadzie " będzie, co będzie". Dlatego wydaje mi się, że braterstwo skandynawskie w meczu Dania - Szwecja się potwierdzi. Zastanawiające jest też, co stanie się w następnym pojedynku Serbia - Macedonia.

Najgorsze, że my z Niemcami gramy pierwszy mecz i potem czekamy. Przede wszystkim trzeba go wygrać. Tak samo myślą Niemcy. Bo jeśli nas pokonają, to wtedy mecz Duńczyków ze Szwecją schodzi na dalszy plan. W środę będzie się działo, to może być dzień cudów.

Możemy mieć przewagę w tym pojedynku, bo sporo naszych zawodników rozumie po niemiecku, a odwrotnie niekoniecznie. Choć nie, jest tam przecież ten Wiencek [kołowy Patrick Wiencek jest polskiego pochodzenia] Znamy większość niemieckich zawodników, wielu z nich to przecież koledzy z boiska. Dlatego możemy mówić o tajemnicach, ale żadnych tajemnic nie ma. Wygra ten, kto będzie bardziej walczył i kto będzie bardziej skuteczny.

Rozmawiamy, rozmawiamy, jest fajna atmosfera, ale nic to nie daje. Może to źle, że jest taka fajnie... Nie wiem czy wyjściem byłaby zmiana marchewki na kija, bo proszę popatrzyć na Piotrusia [Wyszomirskiego]. Jak tu użyć kija? Jak się gniewać na takiego chłopaka? Wiemy też, że wielu zawodników umie i potrafi grać więcej, przecież wiele razy to potwierdzili. Mówienie im o tym, to tak jakby panowie zadawali mi trzy razy to samo pytanie, a ja się będę powtarzał. Sami powiedzcie, co można zmienić w jeden dzień? Na szczęście w meczu z Macedonią nie było wielu zdrowotnych strat, więc na środę będzie cała szesnastka. Do zdrowia wraca Krzysiek Lijewski, liczę więc , że pomoże jeszcze bardziej. Wszyscy wiemy czym się różni drużyna z nim i bez niego. Jego brak na początku imprezy bardzo skomplikował nam sytuację. Nie zmienia to jednak faktu, że w środę gramy z Niemcami i potrzebne jest nam zwycięstwo.

Tomasz Tłuczyński, skrzydłowy reprezentacji Polski:

Każdy zawodnik może jeszcze dużo dołożyć. Przede wszystkim jeśli chodzi o dyscyplinę. Ale o taką dyscyplinę, żeby mieć cierpliwość na boisku, żeby nie wychylać się z pewnymi rzutami. Trzeba dobrze rozegrać piłkę, wypracować sobie dobre sytuacje i dopiero rzucać. Nie jesteśmy teraz w takiej formie, żeby pozwalać sobie na tak finezyjne rzuty. Musimy być zespołem, musimy sobie pomagać na boisku. W pierwszych połowach nasza gra nie funkcjonuje tak, jak powinna, a tymczasem pierwsze połowy są najważniejsze, Przecież to wtedy można sobie jakoś ustawić wynik. Potem gonimy, ale jak widać nie zawsze da się dogonić rywala. W drugiej połowie meczu z Macedonią nie wykorzystaliśmy przecież kilku czystych sytuacji. A wtedy każda piłka jest ważna.

ME piłka ręczna. Duńczycy z piwem do Wenty: Wygrajcie z Niemcami!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.