Vancouver w kapciach: Tato, kupa!

Małysz swoje wyskakał, Justysia zagubiła się w pęcherzykach płucnych, a Sikora nie wzleciał ponad poziomy. Ostatnie dni spędziłam więc na sprawdzaniu, czy coś jeszcze w tym kryzysowym drugim tygodniu Vancouver może mnie porwać.

W środę na szczęście był znów wielki hokej, więc na długie godziny nie zmuszano nas do skakania po muldach albo biegania po śniegu bez Kowalczyk. Na chwilę tylko wdarł się w program short track, który z poprzednich igrzysk zapamiętałam jako sympatyczne zamieszanie.

Sztafeta kobiet na 3000 m potwierdziła te wrażenia. Z tym że największe zamieszanie było po zakończeniu biegu. - Cóż za emocje! - krzyczał Piotr Dębowski, kiedy dwóch starszych facetów na łyżwach przez dobre pięć minut zastanawiało się, czy Koreanka podcięła, czy nie. Zdyskwalifikowali je w końcu, trener pięściami walił w bandę, a całe czteroletnie przygotowania poszły w... kąt. Szaleństwo, ale pobudziłam się na dobre pół godziny.

Albo weźmy wtorkowy biatlon. Gazety krzyczały: medal! Ale od początku było jakoś dziwnie. W studiu TVP Magdalena Grzywa zadyszana jakaś i poczochrana, a nie wyglądało to na efekty spotkania ze stylistą Macieja Kurzajewskiego. To nie mogło się dobrze skończyć.

Przełączyłam na Eurosport, bo tam sport jest bardziej entuzjastyczny. A tu niespodziewanie Tomasz Jaroński i Krzysztof Wyrzykowski od pierwszych słów ostrzegali, że medal niemożliwy. Krysia Pałka szybko się z nimi zgodziła, na dodatek zmusiła mnie do powrotu do TVP. Po dwóch fatalnych strzelaniach polska sztafeta wpadła w pułapkę, z której nawet Tomek i Krzysiek nie umieli się wygrzebać. - Właśnie rozpoczyna strzelanie Polka, a my zapraszamy na krótką przerwę reklamową - można było usłyszeć za każdym razem w Eurosporcie.

Po biegu już chciałam wyłączać telewizor, ale okazało się, że będzie ciekawa dyscyplina. Skicross, czyli wyścigi na nartach w czwórkach. Już eliminacyjny przejazd Polki Riemen okazał się emocjonujący, bo dotarła do mety, i to na 26. miejscu. A targało ją zdrowo! Zacierałam ręce na występ w bezpośredniej walce, ale przy kolejnym łączeniu z trasą miałam pecha, jak całe TVP. Jakaś Rosjanka się rozbiła i blokowała trasę... - Miejmy nadzieję, że organizatorzy sobie poradzą z uprzątnięciem zawodniczki z trasy - mówił zirytowany komentator Bogusław Solecki. Nic dziwnego, że język mu się zbrutalizował, w końcu tracił szansę na występ w prime timie.

No i nie uprzątnęli Rosjanki aż do zakończenia transmisji. Kurzajewski zaprosił do TVP Sport, więc poszłam spać. Media doniosły, że Riemen była w końcu szesnasta, ostatnia w ćwierćfinałach...

I co z naszymi nadziejami medalowymi? Skoczkowie nic, biatlonistki daleko... I jakoś tak mi się to wszystko znów skojarzyło z najlepszymi tej zimy reklamami. I z dwóch zjechało mi się w jedno. "Dla naszych sportowców w Vancouver...", "Tato, kupa...".

Wygraj Ligę

"Wygraj Ligę" - największy piłkarski konkurs w Polsce - wystartował! To już 18. edycja gry, w której bierze udział nawet kilkadziesiąt tysięcy drużyn. Stwórz własny zespół, załóż lub dołącz do ligi prywatnej, rób transfery, ściągaj sponsorów. Zagraj i "Wygraj Ligę"!

Zwycięzca zdobędzie 10 000 zł , ale pula nagród to aż 25 000 zł. Zapraszamy do gry.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.