Vancouver 2010. Kowalczyk: Nie chce już o tym gadać

- Cieszę się, że zostałam gwiazdą norweskich mediów, ale teraz już nie chce mi się o tym gadać. A w kraju i tak mnie ukamieniują - wyznała Justyna Kowalczyk, odnosząc się do afery z nią i Marit Bjoergen. Norwescy dziennikarze maglowali Polkę w czwartek po sztafecie, a prezes PKOl Piotr Nurowski starał się tonować emocje. - Niech to będzie dzień przyjaźni polsko-norweskiej - mówił. Emocje na pewno będą jednak w zenicie.

Pojedynek na trasie pomiędzy Kowalczyk, a Bjoergen będzie miał miejsce w sobotę. Bieg na 30 kilometrów stylem klasycznym rozpocznie się o godzinie 20:45. Relacja Z czuba i na żywo na Sport.pl już od godziny 17.

Sztafeta nie była demonstracją siły ze strony Justyny Kowalczyk Kilka dni temu Kowalczyk zarzuciła dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej z Kanady - od grudnia chorej na astmę Norweżce Marit Bjorgen - nieuczciwość i stosowanie niedozwolonych środków dopingowych usprawiedliwionych astmą właśnie.

Słuchając Kowalczyk, która z nami o astmie i Bjoergen mówić już nie chciała, można było odnieść wrażenie, że Polka już nie chce drążyć tematu. - Cieszę się, że zostałam gwiazdą norweskich mediów, ale teraz już nie chce mi się o tym gadać. Wyjdzie na to, że dziewczynka z Polski trochę sobie popyskowała, ale z moich słów nic nie wyniknie. A w kraju i tak mnie ukamienują - wymsknęło się Kowalczyk.

Kiedy Kowalczyk skończyła w czwartek bieg na drugiej zmianie w sztafecie 4x5 km, rzucili się na nią norwescy dziennikarze. - Czy możesz powiedzieć, o co ci chodziło, kiedy atakowałaś Marit w polskiej prasie? - pytali. - Powiedziałam, co miałam do powiedzenia dwa dni temu, dziś nie komentuję już sprawy - odparła Polka po angielsku.

- Ale w końcu skomentowała sprawę, mówiąc, że cała utarczka zaczęła się od słów Marit, że "Justyna nie zasłużyła na brązowy medal na 15 km" - opowiadał nam potem Sigve Kvamme z "Dagbladet", który nieustępliwie szedł za Kowalczyk aż do końca strefy wywiadów zadając pytanie za pytaniem. - Sęk w tym, że Marit nigdy nie powiedziała, że Justyna nie zasłużyła na medal. O astmie Kowalczyk powiedziała nam, że zdania nie zmieniła. Uważa, że leki pomagają wygrywać Marit i dziwi ją, że jest jedną z niewielu nie chorujących na astmę biegaczek. Powiedziała, że chce, by biegi narciarskie rozstrzygały się na trasie - relacjonował Kvamme, a "Dagbladet" jeszcze w nocy opublikował rozmowę z Kowalczyk w internecie.

Norwegowie wypytywali też o komentarz Piotra Nurowskiego, szefa PKOl, który z uśmiechem starał się łagodzić emocje. Powiedział im, że rozmawiał przed chwilą z Jarle Aamb , szefem norweskiego komitetu olimpijskiego oraz z królem Haraldem V. - Powiedziałem, że sobotni bieg musi być dniem przyjaźni polsko-norweskiej. Obaj bardzo się uśmiali - relacjonował Nurowski, którego także cytuje piątkowa norweska prasa.

- Chyba wszyscy powinniśmy brać przykład z Adama Małysza, który jest sportowcem dżentelmenem. Czy zająknął się na temat wiązań Ammanna? To wielka klasa - powiedział po chwili już tylko Polakom.

- W Norwegii ludzie byli raczej zniesmaczeni atakami na Marit - mówi Kvamme. Media wałkowały sprawę astmy Bjoergen już pod koniec zeszłego roku i nic się od tego czasu nie zmieniło. Zawodniczka ma zdiagnozowaną astmę od wielu lat, ale ostatnio wydolność jej płuc bardzo się pogorszyła. Gdyby nie brała leków, w ogóle nie mogłaby uprawiać sportu - tak mówią lekarze, trenerzy, menedżerowie i eksperci. Zgodę dostała w pełni legalnie od Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) i Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).

- Przez astmę wydolność moich płuc spadła o 20 proc. Ten lek jedynie zmniejsza skutki astmy, nie ma żadnego wpływu na wyniki. Gdybym udawała, że mam astmę, lek tylko by mi szkodził - mówiła Bjoergen w "Dagbladet" i "Verdens Gang". - Jeżeli lek jej w ogóle nie pomaga, to jak to możliwe, że jest na czele listy środków zakazanych przez WADA - odpowiadała na to Kowalczyk. Kilka dni temu, bo wczoraj już głównie milczała w tej sprawie.

Co z tą astmą?

Justyna Kowalczyk zaatakowała Bjoergen we wtorek: - Dobrze wie, że bez tych swoich "pomagaczy", nie bardzo miałaby tu co robić ze mną i innymi dziewczynami - powiedziała Polka.

- Kowalczyk po prostu nie umie przegrywać - odpowiedziała jej Norweżka.

Kowalczyk broniła się , że jej wypowiedź nie była przesadzona: - Dyplomacji w moich słowach nie było żadnej. Ale wielu ludzi z różnych państw gratulowało mi odwagi - przyznała.

Wygraj Ligę!

"Wygraj Ligę" - największy piłkarski konkurs w Polsce - wystartował! To już 18. edycja gry, w której bierze udział nawet kilkadziesiąt tysięcy drużyn. Stwórz własny zespół, załóż lub dołącz do ligi prywatnej, rób transfery, ściągaj sponsorów. Zagraj i "Wygraj Ligę"! ?

 

Zwycięzca zdobędzie 10 000 zł, ale pula nagród to aż 25 000 zł. Zapraszamy do gry.

Wielu ludzi gratulowało mi odwagi - mówi Kowalczyk ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.